ROACH: KHAN ROZWIJA SIĘ SZYBCIEJ OD PACQUIAO
Zdaniem Freddiego Roacha, mistrz federacji WBA w wadze junior półśredniej, Amir Khan (25-1, 17 KO), rozwija się szybciej, niż swego czasu Manny Pacquiao (53-3-2, 38 KO). Szkoleniowiec nie ma wątpliwości, że wkrótce 'King Khan' dołączy do 'Pacmana' na szczycie list P4P, a potem zajmie jego miejsce.
- Amir robi szybsze postępy niż Manny - stwierdza Roach. - Całe osiem lat zajęło Manny'emu dojście do poziomu, na którym zaczął dominować nad każdym przeciwnikiem i stał się niemożliwy do pokonania. Amir jest ze mną zaledwie trzy lata i już zbliża się do tego momentu.
23 lipca Khan zmierzy sie z weteranem Zabem Judahem (41-6, 28 KO) w pojedynku unifikacyjnym. Roach nie ma wątpliwości, że jego podopieczny całkowicie zdominuje Amerykanina i wygra przed czasem.
- Wkrótce Amir będzie królem P4P. Rozwija się lepiej, niż śmieliśmy zakładać, a wielkie zwycięstwo nad Judahem przybliży go do pozycji, w której znajduje się teraz Manny. Zab będzie musiał być perfekcyjnie przygotowany, by przetrwać. Wierzę w Amira, jest przygotowany do tego pojedynku. Wiemy jak atakować i Zab nic na to nie poradzi. Ta walka nie może rozegrać się na pełnym dystansie. Zdominujemy go szybkością i siłą, a Judah nie potrafi już przyjmować mocnych ciosów - zakończył słynny trener.
Zgoda, Khan to wielki talent, jednak do Pacquiao sporo mu brakuje, ale Roach gadał już różne rzeczy, więc wierzyć w każde jego słowo nie można. Jednak już stwierdzenie, że Khan może być najlepszym pięściarzem w swojej kategorii może być prawdą, ewentualna walka z Bradley'em byłaby ekscytująca, Amerykanin nie słynie z mocnego uderzenia, więc nie byłoby tak wielkiego zagrożenia dla niepewnej szczęki Amira. To byłoby ciekawe wydarzenie. Póki co poczekajmy na pojedynek z Zabem, on też jest niebezpiecznym rywalem i może postawić opór Khanowi i wcale nie jest powiedziane, że przegra. Bez wątpienia, Khan jest już znanym bokserem i w przyszłości pewnie znajdzie się w czołówce P4P. Czy na szczycie? ZObaczymy.
Popuść krew może ciśnienie z Ciebie zejdzie tracisz kontakt z rzeczywistością.Talent talentem ale do Pacmana jest kawał drogi i tyle .Ma czas.A Ty się unosisz jak opętany
Jak zawsze najmądrzejszy wyskakuje jak Filip z konopii.
Data: 13-07-2011 17:37:41
"Poza tym może osiągnie to co Pacman czemu piszesz ,że nie?Znasz przyszłość?Ma jeszcze czas."
Nie przypominam sobie abym cokolwiek pisał o przyszłych osiągnięciach Khana ale jakbyś mógł to zacytuj.
Fakt sorry
Też tak myślę ale kto wie może się zmieni.Wiesz nauczyłem się nie skreślać do końca nikogo szans w niczym zawsze ten procent sobie zostawię ,bo wszystko potrafi byc tak zaskakujące ,że masakra
Święta racja.
Chłopcze nie napinaj się tak bo pękniesz. Jeżeli nie zrozumiałeś ironii w moim poprzednim poście to poproś któregoś ze starszych kolegów, żeby Ci wytłumaczyli. Nie zamierzam Tobie niczego udowadniać, ale po tonie Twoich postów widzę że trenowałem boks jak Ty na chleb wołałeś "bep".
Gdybyś jednak był w stanie zrozumieć - na co nie liczę - to Ci to wytłumaczę w kilku prostych punktach:
1. Porównanie tempa rozwoju Pacquiao i Khana nie ma sensu bo Ci zawodnicy trafili pod skrzydła Roacha w różnych momentach swojej kariery. Manny nie bardzo poświęcał się treningom, a Amir to robi praktycznie od początku swojej kariery.
2. Przypisywanie mi jakiś uprzedzeń na tle "pochodzenia czy koloru skóry" możesz wtedy jak masz jakiś problem na tym tle bo ja nie napisałem o tym ani słowa.
3. Roach ostatnio dużo mówi, ale niewiele z tego wynika. Weźmy jego zapowiedzi sprzed kilku ostatnich walk Pacquiao - teksty typu: "(...) skończy go do 6 rundy (...)" itp itd. Dlatego (jak napisał wyżej DAB) gadanie Freddiego można wrzucić do kategorii: "marketing i motywacja".
Mnie tam dziś twój żart szczerze rozbawił i nawet nie chodzi o żadną niechęć był stylowy:)
Ja nie z tych co życzą komuś źle nawet Amirowi ale czasem zaśmiać się rzecz ludzka.Niech chłopak pokaże w ringu klasę ,zdominuje kategorie w których walczy to sam go umieszczę na 1 miejscu bez żadnych uprzedzeń.Niektórzy zieją ogniem natomiast, choć mi czasem też się zdarzy za każdym razem dochodzę do wniosku ,że to bezsensu w dodatku bez powodu.Za żart masz 10 na 10 trafiony:)
Dzięki :)
Dokładnie o to mi chodzi. Naprawdę warto czasami odpuścić niezależnie od osobistych sympatii. Ja jestem wielkim fanem Sergio Martineza i niesamowicie mi skacze ciśnienie jak ktoś mu cokolwiek zarzuca ;) ale wbijam w to i czytam dalej :)
Pozdrawiam
Ja czasem nie wbiję i żałuję ,że dałem się ponieść jak dzieciak:)
Pozdrawiam również