ERISLANDY LARA NOWYM 'PUNISHEREM'
Sędziowie, którzy wytypowali zwycięstwo Paula Williamsa (40-2, 27 KO) byli prawdopodobnie jedynymi ludźmi, którzy nie widzieli wyraźnego zwycięstwa Erislandy Lary (15-1-1, 10 KO) w pojedynku wieczoru na gali w Atlantic City. Ostateczna punktacja pojedynku to 114-114, 115-114 i 116-114.
Zawiedziony Kubańczyk w rozmowie z boxingscene.com wyznał, że po walce sam Williams przyznał, że był tego dnia gorszy oraz obiecał rewanż.
- Czuję się fatalnie. Jestem zdegustowany tym werdyktem. Zostałem okradziony z największego w karierze zwycięstwa - powiedział 28-letni Lara. - Nie tylko zrobiłem wystarczająco wiele, by wygrać tę walkę, ale też dałem kibicom wspaniałe show. Obiecuję, że powrócę jeszcze mocniejszy. Chciałbym podziękować stacji HBO za tę wielką szansę, ale nie kryję, że jestem zrozpaczony, bo trzej ślepi złodzieje okradli mnie z czegoś, na co pracowałem tak ciężko. Mam nadzieję, że będą potrafili żyć ze świadomością tego co zrobili, bo zostawiłem moją matkę, dzieci i całą rodzinę na Kubie, by poprawić swoje i ich życie. To nieuczciwe wobec mnie i tego sportu.
- Spodziewam się, że grupa Golden Boy Promotions złoży protest i zawalczy o to, co mi się należy. Jestem nowym 'Punisherem'. Paul Williams nie jest już najbardziej unikanym zawodnikiem w zawodowym boksie. Powinien dać mi rewanż albo odejść na emeryturę. Obiecałeś mi to i przyznałeś, że to ja wygrałem tę walkę. Bądź mężczyzną i walcz - dodał jawnie oszukany Kubańczyk.
To był chyba WAŁ roku jak do tej pory.