CALZAGHE LICZY NA 'MACCĘ'
Po kolejnym ciężkim nokaucie Enzo Maccarinelli (32-5, 25 KO) postanowił zbić dwanaście kilogramów do limitu dywizji półciężkiej. "Macca" powrócił do starego obozu, czyli Enzo Calzaghe w narożniku - ojca legendarnego już teraz Joe Calzaghe, byłego króla kategorii super średniej. I właśnie on wypowiedział się na temat powrotu odchudzonego "Macci" do boksu.
- Oglądałem go kilka razy na treningu i rzeczywiście wyglądał na nich dobrze. To jednak nie ma znaczenia dopóki nie zacznie trenować i sparować, gdy będzie juz naprawdę odchudzony. Tak naprawdę Enzo nigdy nie był dużym "cruiserem" i jest wystarczająco młody by jeszcze walczyć w wadze półciężkiej. Co prawda przydarzyły mu się przykre porażki, ale jak się bliżej przyjrzeć, to on nie był w tych walkach bity. Na przykład ostatnia wpadka. Do czasu nokautu wygrywał przecież na punkty, tylko po prostu zagapił się i dał się złapać potężnym ciosem. Cały czas za to jest głodny boksu oraz osiągania sukcesów - uważa Joe.
- Enzo był przecież bokserem klasy światowej, mistrzem i nikt nie może mu tego odebrać. Jeżeli tylko odnajdzie się w nowej kategorii, czekają na niego jeszcze wielkie walki i wyzwania - zakończył Calzaghe.
bym się uśmiał, gdyby faktycznie walczył z Kosteckim. Ale dla Wasilewskiego, to może być dobry kąsek...
Też mnie dziwi ,że ta osoba coś takiego mówi,nie wiem czy sam w to wierzy,jako byłemu mistrzowi radził bym zakończyć karierę albo pozostać w tym limicie co jest.
A walka z cyganem była by ciekawa.