SZALONY POWRÓT THOBELI
Ostatnio modne zrobiły się powroty bokserów - delikatnie mówiąc zaawansowanych wiekowo. Dingaan Thobela (40-14-2, 26 KO) przebił ich jednak wszystkich. Ma co prawda "tylko" 45 lat, ale...
Pięściarz z RPA swego czasu należał do ścisłej światowej czołówki wagi lekkiej, choć karierę zaczynał w dywizji piórkowej. We wrześniu 1990 roku udowodnił swą klasę, zdobywając pas federacji WBO, który obronił potem dwukrotnie. Zawakował go, ale szybko pokonał championa WBA Tony Lopeza i po raz drugi zasiadł na tronie mistrza świata. Po trzech kolejnych porażkach Thobela zaczął piąć się w górę, lecz nie w rankingach, a w kolejnych limitach. Zawędrował aż do kategorii super średniej i po kilku wpadkach, skazany na pożarcie zszokował bokserski świat nokautując jedenaście lat temu panującego na tronie WBC Glenna Catleya.
Już w pierwszej obronie Dingaan stracił swój tytuł, a po siedmiu porażkach z rzędu, w tym trzech przed czasem, w 2006 roku zapowiedział zakończenie kariery. Teraz pięściarz z RPA - jak sam zapewnia zainspirowany wyczynem Bernarda Hopkinsa, postanowił wrócić do gry. Problem jednak w tym, że Thobela walczący kiedyś w wadze piórkowej, powróci... w wadze ciężkiej. Przy wzroście 170 centymetrów przecież ciężko o podbój królewskiej kategorii. To go jednak nie zraża i już poznał datę oraz rywala na swój "come back". Nastąpi on 29 sierpnia, a naprzeciw Thobeli stanie Basil Ray (2-5, 2 KO).
Co ciekawe, trzykrotny mistrz świata ma nadzieję, że ewentualne zwycięstwo pod koniec sierpnia otworzy mu drzwi do potyczki o pas mistrza RPA wagi ciężkiej, a jeśli udałoby się wygrać i to, wówczas chciałby zmierzyć się z kimś z czołówki. Cóż - każdy ma prawo marzyć...
To dorośli faceci, wiedzą że mogą zrobić sobie kuku więc skoro chcą się bić to po co ich rozgraniczać? Ich sprawa, ich zdrowie ich życie...
Naprawdę gorąco zapraszam, do zabawy, im więcej osób tym lepsza rywalizacja.
A co do Thobeli, to on już ciosem będzie głaskał, i sądzę że jest w stanie przegrać w come backu.
Po to żeby pewnego dnia na ring nie wyszedł 70 letni dziadek i nie zszedł na zawał. Równie dobrze twoim tokiem rozumowania mógłbym powiedzieć po co zabraniać handlu narkotykami, po co ograniczać ćpunów- ich sprawa, ich życie. Po co łapac samobójce stojącego na dachu? Jego sprawa, jego życie...
Człowiek jest istotą wolną i nikt nie ma mu prawa zabraniać robić ze swoim życiem i zdrowiem, co mu się podoba. Jeżeli nie czyni nic złego innym, to wara państwu od niego. Kto twierdzi inaczej, jest zamordystą.
Inna sprawa, że sędziowie nie powinni być tacy łagodni, jak oglądam niektóre walki w których sędzia przerywa walkę po 2-3 czystych ciosach to mi sie śmiać chce. Sędzia właściwie nie powinien przerywać walki. Powinien być tylko do odliczenia zawodnika a przerwać walkę może jedynie team zawodnika lub sam zawodnik. Inaczej to dla mnie wypaczenie wyniku...
Idź się lecz biedaku...