JAK TO JEST Z WALKĄ 'WILKA'?
Dziś nieoczekiwanie na oficjalnej stronie grupy Franka Warrena podano informację o zaklepanej walce Piotra Wilczewskiego (29-1, 10 KO) w obronie tytułu mistrza Europy kategorii super średniej z mistrzem olimpijskim z Pekinu, Jamesem DeGale'em (10-1, 8 KO). Natychmiast skontaktowałem się z obozem naszego championa spod Dzierżoniowa i okazało się, że jest to tylko połowicznie prawdziwa informacja. Owszem, ekipa Polaka prowadzi zaawansowane rozmowy z Anglikami, jednak do tej pory nie otrzymała jeszcze żadnego kontraktu do zaakceptowania i podpisania. Dodatkowo prowadzone są również rozmowy obozem George'a Grovesa (13-0, 10 KO). Ale po kolei...
Wilczewski miał już zaklepany bój z DeGale'em na lipiec, jednak ten najpierw chciał się zrewanżować Grovesowi za porażkę z czasów amatorskich. Ten nieoczekiwanie znów go pokonał i walka z Polakiem nie miała prawa bytu. DeGale już nie nalegał na spotkanie z Piotrkiem, tymczasem walkę zaproponował obóz Grovesa. Konkretów nie było, gdyż jego interesy reprezentuje Adam Booth, a ten z kolei do minionej soboty "żył" tylko pojedynkiem Davida Haye'a z Władimirem Kliczko. Gdy obóz mistrza olimpijskiego dowiedział się o całej sprawie, po raz kolejny złożył Piotrkowi propozycję walki z DeGale'em. Oferta ta zadowoliła zarówno naszego pięściarza jak i cały jego zespół, więc do takiej potyczki rzeczywiście jest blisko. Problem w tym, iż obóz naszego mistrza Europy jak dotąd nie otrzymał żadnego kontraktu do podpisania i póki co informacja o zaklepanym pojedynku nie jest prawdziwa.
Stajnia "Wilka" chce na przykład w kontrakcie zastrzec sobie punkt, który będzie ubezpieczał Polaka na wypadek odwołania pojedynku z winy Anglików. W praktyce oznacza to tyle, że jeśli do walki by nie doszło za sprawą drużyny przeciwnej, angielski obóz musiałby zwrócić Polakom pieniądze za przygotowania. To jeden z głównych punktów jakie Anglicy muszą spełnić by Piotrek rzeczywiście pojechał na "Wyspy".
O postępach w tych negocjacjach będziemy Was informować na bieżąco...
Ciężka przeprawa by była.
Przepraszam:)
Fajnie by była ta walka
O a ja już zamęt zasiałem
Ja też sie pospieszyłem, różowo to nie wygląda ale za to ciekawie.
Zasugerowałem się innym źródłem:)
Fajnie jakby zawalczyli , ciężko by było ale w Finlandii też miał przegrać a wygrał.Wierzę w naszych i już:)
widze ze masz pojecie o boksie:D a jak sturm pojechał walczyć z de la hoya to tez byl suka i sie nie zsanowal?
chcesz walki w polsce? to za nia zaplac!:D
ty zdajesz sobie sprawe ze istnieja przepisy odgorne ktorych nie mozna zmienic w umowie?
To samo bylo kiedy boksował Kuźiemski. Telefony intrygi i czarna promocja to zjawisko już stamdartowe.
Prblem polega na tym że armia pana W miała zdobyć Moskwę a zatrzymała sie na Bógu.
Poza Włdarczykiem pozostali walcza o morskie pasy,paru zaprzyjaźnionych dzienikarzy tworzy atmosferę napięcie którego nie ma.
No i ta władza tak jak za czasów PRL. Szkoda ze nie egzystuje boks amatorski a jeszcze większa szkoda że zawodowy chlonie takie gowno.