MATTHYSSE: WALKI W STANACH SĄ DLA MNIE PECHOWE
Adam Jarecki, boxingscene.com
2011-07-04
Jeden z najlepszych junior półśrednich na świecie, Lucas Martin Matthysse (28-2, 26 KO) może mówić ostatnio o sporym pechu. Najpierw zaliczył kontowersyjną przegraną w walce z Zabem Judahem (41-6, 28 KO) w listopadzie zeszłego roku, by pod koniec czerwca znów zostać dosłownie obrabowanym ze zwycięstwa w walce z Devonem Alexandrem (22-1, 13 KO). Teraz Matthysse z chęcią spotkałby się ze swoim rodakiem, mistrzem federacji WBA Marcosem Rene Maidaną (30-2, 27 KO).
- Chcę walczyć z Maidaną. Jest mistrzem i to byłaby świetna walka dla kibiców, której stawką byłby pas. Ludzie w Argentynie chcą naszej walki. Liczę, że kiedyś staniemy razem w ringu. Co do walki z Alexandrem, niczego innego się nie spodziewałem. Miałem świadomość, że jeśli walka zakończy się na punkty, sędziowie wypunktują jego wygraną. Wielu ludzi gratulowało mi świetnej walki, jednak ten wynik był bardzo przykry. Pojedynki na terenie Stanów przynoszą mi pecha. Jeśli nie znokautuję przeciwnika, mogę zapomnieć o wygranej - powiedział Matthysse.
Bez faworyta,obaj są świetni,mają bombę w łapie i serce do walki,Lucas jest lepszy technicznie,ale i tak nie mam faworyta.
Mysle ze tym zdaniem Matthysse wywoła wojne , zawodnik który głośno krzyczy albo znika... albo wychodzi na szczyt - a jego miejsce właśnie tam jest.
To bokser wobec którego nie mozna przejsc obojetnie, aktualnie będzie najbardziej unikanym pięściarzem. Absolutnie dominującym ze względu na siłe, jak i dobrym technicznie ... z mocną szczęką - generalnie kompletny.
Mam tylko hope ze w koncu cos w tej dyscyplinie sie zmieni...
Wał goni Wał.... i tak w kółko a nasza dyscyplina budzi coraz mniejsze zainteresowanie .. moze i Kliczko Haye ogladało 3 mln osob... ale drugi raz wiedząc jaki walka miała przebieg - swoich odbiorników nie włączą...
Zresztą na stadionie wiele miejsc jak i sektorów było wolnych - wręcz sporo...
Co do sędziowania, to system po prostu wymaga zmiany.