KLICZKO ZE ZWYCIĘZCĄ CHISORA-FURY?
Redakcja, boxingscene
2011-07-03
Część kibiców liczyła na wczorajsze zwycięstwo Davida Haye'a, gdyż liczyła na ożywienie sytuacji w królewskiej kategorii. Po sukcesie Władimira Kliczki (56-3, 49 KO) ci sami kibice zastanawiają się co dalej i kto będzie sensownym pretendentem dla młodszego z braci. Odpowiedź wyznacza chyba sam zawodnik, nawiązując do potyczki Tysona Fury (14-0, 10 KO) z Dereckiem Chisorą (14-0, 9 KO), do jakiej dojdzie za trzy tygodnie w Londynie.
- Ta walka jest z mojego punktu bardzo interesująca i być może zmierzę się z jej zwycięzcą - powiedział właściciel trzech z czterech najważniejszych pasów.
Czagajew vs Povietkin
Solis vs Haye
Arreola vs Boytsov
Chambers vs Banks
itd.
myślę , że mielibyśmy emocjonujące pojedynki
powiem wam widziałem walke Hellenius moz e ktoś sie smiać
jego nakaty na brewsterze i sczególnie PEterze robią wrażenie
uważam ze byłby dużym zagrożeniem Dla Włada i Heya!!!!!!
http://www.youtube.com/watch?v=-hF1-RsxElk
Vitek po Adamku z nie lepszym z Bermane`em Stiverne`em hahaa"
Vitali po walce z Adamkiem bedzie w szoku, wiec calkiem mozliwe iz taki Stiverne bedzie przeciwnikiem na przetarcie po porazce.
narazie nie ma przeciwnika dla kliczków "
Prawdopodobnie masz racje. Styl kreuje przebieg pojedynkow. Mysle, ze Arreola ma olbrzymie szanse by zastopowac Wladimira a Adamek we wrzesniu pokona Vitaliya. Ponadto, starszy z braci coraz czesciej wspomina o emeryturze, a w momencie kiedy Ukraicy osiagneli wszystko w boksie zawodowym, ma to racjonalne uzasadnienie.
Ja reż liczę na Pereza,on ma w sobie ten ogień!!!
cop
Piszesz tak jak by to było pewne że Vit polegnie z Tomkiem,a mi się wydaje to mało prawdopodobne,bo jak Vit będzie przegrywał na punkty,to pójdzie na wojnę i wtedy krew może tryskać,no i raczej nie będzie to krew Braciszka!
No a Arreola to ze swoim stylem i słabymi zejściami,nie mówiąc o gibkości łykał by lewe jak Austin,tylko że wytrzymał by pewnie dłużej!
Nie jestem anty Adamkowy,ale on ma mało atutów na Kliczkę.
Bzdura. Na czym opierasz swoje przypuszczenie? Nie ma żadnych racjonalnych argumentów. Arreola jeszcze nie ma nawet zakontraktowanej walki...a Adamek? Jakie ma argumenty na Witalija? oba Twoje stwierdzenia całkowicie błędne i odrealnione od jakiejkolwiek rzeczywistości.
raczej już wszystkich pokonali.
może holy będzie chciał majstra po raz n-ty zdobyć
Chyba nie powinno się oceniać obu Kliczków jedną miarą. Myślę, że Władimir jest nie do pokonania na punkty, natomiast możliwy do znokautowania. Natomiast Witalij wręcz przeciwnie.
taki inside-fighter około 185-190 cm wzrostu musiałby znokautować Kliczkę max do 6 rundy bo obawiam się, że po kilku klinczach ze strony Władka, "uwieszaniach się" i zejściach z lini ciosu , mogłoby się skończyć paliwo i chęć do dalszej walki. Wład ma te przygody już za sobą. zresztą nawet bardzo agresywny i mocno bijący zawodnik jak np. Arreola, który przez kila rund szedł furiacko na Vitka nie kalkulując, nie był w stanie zrobić krzywdy Vitalijowi bo ten poprostu cofał sie a podczas tego wyprowadzał jeszcze ciosy. Tyson, który "nurkował" przed wyższym przeciwnikiem by w półdystansie wynurzyć sie i wyprowadzić serię soczystych ciosów mógłby sobie nie poradzić z "uwieszaniem się" co Kliczko wyszkolił u siebie do perfekcji. robi to lepiej niż Lewis. U Władka nie ma już miejsca na takie wypadki jak z Lamonem Brewsterm. to raczej już mu nie grozi.
To prawda...Każdy człowiek jest inny, ale bracia są do siebie bardzo podobni. Mówisz że Władimir jest nie do pokonania na punkty przez nikogo? a gdyby tak bracia stanęli naprzeciw siebie? Według tego co mówisz Witalij - skoro jest nie do znokautowania - musałby wygrać z Władimirem tylko przez nokaut. Bo na punkty z kolei Władimir jest nie do pokonania. Czyli albo Witalij wygrywa przez Ko, albo Władimir na punkty. Skoro jednak starszy brat nie potrafił posadzić na dupsku starego acz ambitnego i wolnego Briggsa to nie udałoby mu się też z bratem. Zbyt wolny jest. Z tego wynika że aktualnie Władimir wygrywa na punkty bratobójczy pojedynek.
Ale czy takie dywagacje mają jakikolwiek sens? Sadze że nie. Styl robi walke, w ringu wszystko jest możliwe - nie ma zawodników nie do znokautowania, ani takich których nie idzie pokonać na punkty. Każdy zawodnik ma swoje argumenty i tylko tyle. Do wygrania walki daleka droga. Argumenty muszą być na tyle silne by przeciwnik nie znalazł na nie recepty no i oprócz samego faktu ich posiadania, trzeba ich jeszcze użyć, w określonym miejscu i czasie ,a z tym też niekiedy bywa różnie.
Ghostbuster
Ale widziałeś braci z takim typowym swarmerem, jak Tyson? Myśle że Żelaznemu w jego prime 6 rund spokojnie wystarczyłoby na któregokolwiek Kliczke. Bracia nie mieliby mimo wszystko argumentów na odparcie Mike'a. Zbyt szybki, zbyt mały, zbyt trudny do trafienia, zbyt zdeterminowany, zbyt silny, zbyt mocno bijący. Może Witalij byłby jakoś w stanie wybić mu boks z głowy, choć i tak to mało prawdopodobne...ale Władimir? taki jak z pojedynku z Haye? śmiem wątpić. Haye naprawde kilka razy wstrząsnął Władimirem. Ale nie miał siły i pomysłu by pójść dalej...wpadał w klincze Władimira i tyle. Tyson, lub ktoś jemu podobny nie dałby sie unicestwić w ten sposób. Narodziny drugiego Tysona to jedyny sposób na Braci. W innym wypadku mogą przegrać nie z przeciwnikiem a jedynie z własnym wiekiem.
kiedy wspominałeś o tym swarmerze inside-fighterze to pomyślałem o Mike'u Perezie. Może on będzie w stanie. jest dobrze wyszkolony ( w końcu to Kubańczyk ) i silny fizycznie i ma to coś co przekonuje mnie, że może być mistrzem ale trzeba mu dać jeszcze troche czasu. myślę, że za rok mógłby spróbować.