ALEXANDER I MATTHYSSE PO WALCE
Dzisiejszej nocy na gali w St. Charles Lucas Martin Matthysse (28-2, 26 KO) mimo lepszej postawy w całym pojedynku przegrał z byłym mistrzem WBC i IBF wagi junior półśredniej Devonem Alexandrem (22-1, 13 KO). Sędziowie punktowali 96-93 i 95-94 dla Devona, a trzeci sędzia widział wygraną Argentyńczyka w stosunku 96-93. Oto co obaj zawodnicy mieli do powiedzenia po pojedynku na konferencji prasowej.
- Matthysse to bardzo ciężki przeciwnik. Zdecydowałem się na ten pojedynek, ponieważ ludzie zwątpili w moje umiejętności po starciu z Bradleyem. W 4 rundzie przytrafił mi się nokdaun, jednak nie byłem naruszony. Po pojedynku z Bradleyem nie mogłem pozwolić sobie na drugą z rzędu porażkę. Poza tym ja już nigdy nie przegram - powiedział Alexander. Zawiedziony po pojedynku był oczywiście Matthysse, który według większości obserwatorów bardziej zasłużył na zwycięstwo.
- Dałem z siebie wszystko. To była ciężka walka, jednak moim zdaniem ją wygrałem. Oszukano mnie po raz kolejny. Ma farta, że wygrał tą walkę. Kiedy miałem go na deskach powinienem go skończyć, jednak nie dałem rady - powiedział zawiedziony Argentyńczyk.
Natomiast Alexander jest dla mnie skreślony. Zapowiadał się świetnie, ale po tym przyszła kontrowersyjna wygrana z Kotelnikiem, bardzo słaba walka z Bradleyem i kolejna kontrowersyjna wygrana.
Jeśli któryś z tej dwójki miałbym dostać szansę walki o jakiś pas, to wolałbym żeby to był Matthysse.
federacje tez sobie z tego nic nie robią... tylko kasa , paski Fubu rubu siubu... i tyle w temacie.
Szkoda tylko ze De la hoya ... bo chyba on jest promotorem Lucasa... go posyła na wała....
Matthysse mistrzem swiata byc powinien, lepiej wyglada moim zdaniem od Maidany... i ten pojedynek bym zobaczył...