POWRÓT KRÓLA
Mimo przejściowych kłopotów i silnej konkurencji, która coraz częściej dochodzi do głosu, 79-letni Don King, wciąż ma się świetnie. Dzisiejszą galą zorganizowaną w Saint Charles w Missouri, daje wszystkim sygnał, że z wolna odbudowuje swoje imperium. Wszyscy kibice z pewnością będą zadowoleni, oglądając pojedynki o mistrzowskie pasy, eliminatory, obiecujących prospektów, a także długo oczekiwane powroty.
Smakowite danie główne.
Oczywiście największe zainteresowanie wzbudza starcie 24-letniego Devona Alexandra (21-1, 13 KO), z argentyńskim królem nokautów Lucasem Matthysse (28-1, 26 KO). Przypomnijmy, że w swoim ostatnim pojedynku walczący z odwrotnej pozycji ‘Alexander Wielki’, po raz pierwszy w karierze zaznał goryczy porażki. Jego pogromcą został jeden z najlepszych pięściarzy kategorii junior półśredniej, Timothy Bradley (27-0, 11 KO).
Od czasu przegranej do której doszło w styczniu tego roku, Devon pozostawał nieaktywny. Wreszcie postanowił powrócić między liny i trzeba przyznać, że wybrał sobie niezwykle trudnego przeciwnika. 28-latek z Buenos Aires ma dynamit w pięściach. W listopadzie 2010 roku stoczył zaciętą bitwę z Zabem Judahem (41-6, 28 KO), przegrywając nie jednogłośną decyzją sędziów. Jednakże zdaniem większości obserwatorów to Argentyńczyk powinien był wówczas zostać zwycięzcą. Niedługo później Lucas powetował sobie pierwszą plamę w rekordzie i w styczniu 2011 roku, wykończył przed czasem DeMarcusa Corley’a (37-18-1, 22 KO).
Dzisiejsza walka zarówno dla jednego jak i drugiego będzie bitwą o być, albo nie być w bokserskim świecie. Dla zwycięzcy czekać będą lukratywne pojedynki i powrót do elity. Przegrany na długie miesiące wypadnie z obiegu.
Prawdopodobnie niebezpieczny Matthysse, swojej szansy będzie dzisiaj upatrywał w bezpardonowym ataku i ciągłym bombardowaniu, świetnego technicznie rywala. Na pewno będzie się starał w ten sposób ustrzelić Alexandra, zmusić go do ciągłej obrony i nie pozwoli mu złapać właściwego rytmu.
Jednakże mimo powrotu po klęsce z Bradleyem, to Devon jest faworytem ekspertów. Wcześniej udowadniał już iż nie straszni mu ringowi zabijacy. Jednym z nich był przecież prezentujący podobny do Argentyńczyka styl walki, Juan Urango (22-3-1, 17 KO). Alexander nie dał mu żadnych szans i zastopował Kolumbijczyka w 8 rundzie. Dlatego jeżeli odbudował się już psychicznie i pozostanie odpowiednio skupiony, to powinien jednogłośnie wypunktować twardego przeciwnika.
Apetyczne przystawki.
Innym ciekawym pojedynkiem dzisiejszej gali ‘Dziadka’ Kinga, będzie walka pomiędzy mistrzem świata federacji IBF w wadze półciężkiej Tavorisem Cloudem (22-0, 18 KO), a pochodzącym z Filadelfii Yusafem Mackiem (29-3-2, 17 KO).
29-letni czempion nie bez przyczyny nazywany jest artystą nokautów, którego gwiazda rozbłysła od czasu pokonania Clintona Woodsa (42-5-1, 24 KO), w 2009 roku. Zdobyty na Angliku mistrzowski pas obronił dwukrotnie, zwyciężając Glena Johnsona (51-15-2, 35 KO) i Fulgencio Zunigę (24-5-1, 21 KO). Również i dzisiaj Cloud nie powinien mieć większych problemów, aby odprawić z kwitkiem kolejnego pretendenta. Mieszkający w Nowym Jorku Mack, nie dorównuje mu dynamiką i wyszkoleniem, dlatego prawdopodobnie zostanie zastopowany przed upływem 8 rund.
W kolejnej mistrzowskiej walce czempion federacji IBF w kategorii lekkośredniej Cornelius Bundrage (30-4, 18 KO), skrzyżuje rękawice z wymagającym Sechewem Powellem (26-2, 15 KO). 38-letni mistrz trenowany przez sławnego Emanuela Stewarda, z pewnością będzie faworytem tej potyczki. Stare bokserskie porzekadło mówi, że jesteś tak dobry, jak twoja ostatnia walka, a w niej Bundrage zastopował przed czasem doświadczonego Cory’ego Spinksa (37-6, 11 KO). Co ciekawe on również wystąpi na dzisiejszej gali, mierząc swoje siły z przeciętnym Shakirem Ashanti (16-10, 4 KO).
Słodki deser.
Na deser kibice dostaną walkę w wadze ciężkiej. O wakujący pas WBC Silver staną naprzeciwko siebie 40-letni Ray Austin (28-5-4, 18 KO) i młodszy o 8 lat Bermane Stiverne (20-1-1, 19 KO). Pochodzący z Haiti, a zamieszkały w Las Vegas Stiverne, jest wielką niewiadomą. Dotychczas nie pokonał nikogo znanego, co nie znaczy wcale, że nie rozprawi się dzisiaj ze swoim starszym rywalem.
Oprócz powyższych interesujących pojedynków, swoje szlify na wielkiej gali zdobędą także obiecujący prospekci. Swoje umiejętności zaprezentują między innymi Omar Henry (10-0, 8 KO), Nelson Linares (19-0-1, 12 KO), Chris Rudd (11-0, 7 KO) oraz debiutant w wadze ciężkiej Chaen Chess (0-0, 0 KO). Transmisję z gali w Wielkiej Brytanii przeprowadzi Primetime, a w Ameryce HBO. Czapki z głów dla ‘Dziadka’ i oby więcej takich spektakli.
Szkoda że TV nie daje tego!
Zwłaszcza jestem ciekaw walki Powell - Bundrage (m.in. w kontekście Wolaka) i oczywiście Mathysse - Alexander.
Maynard
Otóż to, rogi trochę mu się wytarły od ud młodych lasek ale jeszcze są:)
DAB - nie wnikam w pożycie intymne ludzi po 80-tce, ale wierzę na słowo;)
Zobaczcie sobie, jakie bzdury wypisują zapatrzenie w siebie, butni Brytole po ewidentnej porażce ich zawodnika ze Sturmem:
http://www.boxingscene.com/forums/showthread.php?t=489946
Dla mnie to jest problem,bo większość linków LIVE mi się tnie,choć mam 20mb/s neta!
Akurat ten ze Sturmem mi się nie ciął,ale to był wyjątek!
Furmi nazwał już walkę Sturma z Macklinem walką roku (trochę przesada, ale fakt, emocje były), zdążył 2 razy cofnąć artykuł z głównej, pewnie błędy do poprawki.
Przeczytałem kilka komentarzy brytoli z boxingscene i ogólnie standard. Czasem czytam na brytyjskich streamach chat online i tam nawet jak ich zawodnik leży na pysku to piszą, że wygrywa, albo że jest wałek
Z góry dzięki!
ej nie przesadzajcie,powinien wygrac Macklin..
ale wynik tak naprawde mogl isc w dwie strony
On jest niesmiertelny a za duszę dostał wszystkie ziemskie dobra nawet się nie starzeje tylko farbuje:)
Dawid Kostecki Uliczny Fighter:)
Tavoris Cloud v Yusaf Mack
Cornelius Bundrage v Sechew Powell
Guillermo Jones v Ryan Coyne
Bermane Stiverne v Ray Austin