KRZYSZTOF SZOT PRZEGRAŁ PRZED CZASEM!
Krzysztof Szot (14-1-1, 5 KO) bliski był spełnienia swojej zapowiedzi i zakończenia rewanżowej walki z Felixem Lorą (14-7-5, 8 KO) przed czasem, mając rywala z Dominikany na deskach w drugiej rundzie. Niestety nie zdążył jednak dokończyć dzieła zniszczenia, a takie sytuacje często okrutnie mszczą się w boksie. Tak niestety było tym razem. Lora mimo, że zdecydowanie przegrywał rundę za rundą, w czwartym starciu zaatakował agresywnie, Szot nieco pogubił się w obronie, przyjął potężny cios, po którym doznał głębokiego rozcięcia prawego łuku brwiowego. Sędzia dopuścił do kontynuowania pojedynku, jednak już po chwili przerwał walkę ogłaszając zwycięstwo Lory.
Nieoczekiwana i bardzo pechowa porażka Szota oddala niestety możliwość jego walki o pas WBC Silver International, którą zapowiadano na 8 lipca we Włoszech. Kontrowersyjne rozstrzygnięcie skłania natomiast do stworzenia ringowej trylogii Szot vs Lora i zakontraktowania kolejnej walki obu pięściarzy.
Dobry technicznie, doświadczony zawodnik z marnym ciosem też jest ważny w boksie zawodowym.
Martwi mnie to, że tacy doświadczeni pięściarze jak Szot, nie umieją zapobiec takim ciosom, które nie były prawdziwymi ciosami, tylko zwykłymi cepami. Gdy uderzał, to bardzo łatwo go można było skontrować. Niestety brakuje Polakowi szybkości i dynamiki - kondycje to bym tu zostawił w spokoju.
Pewnie jak zwykle się mizernie przygotował do walki, bo musiał pracować. Szkoda..