CHAVEZ vs MANFREDO W ALAMODOME?
Lou DiBella i Bob Arum nie mogą dojść do porozumienia w kwestii lokalizacji pojedynku Julio Cesar Chavez Jr. (43-0-1, 30 KO) vs Peter Manfredo Jr. (37-6, 20 KO).
Promotor "Dumy Providence" proponuje, by walka odbyła się w rodzinnym mieście Amerykanina, gdzie jego zdaniem Manfredo ściągnąłby wiele tysięcy kibiców.
Szef grupy Top Rank ma jednak inny pomysł i jako że to on rozdaje karty - najprawdopodobniej w jego rękach znajduje się ostateczna decyzja. Arum chce, by pojedynek Chavez-Manfredo odbył się w Alamodome, gdzie przed laty na występy legendarnego Julio Cesara Chaveza Seniora zjeżdżały się nieprzebrane tłumy. Bardzo popularny Junior też może liczyć na duże zainteresowanie ze strony kibiców i już dziś wiadomo, że jego najbliższa walka będzie transmitowana w systemie PPV.
I, do jasnej cholery, dlaczego nikt w mediach zajmujących się boksem nie cytuje bluzgów, jakie wściekły DiBella wyrzucił z siebie, obrażając Boba Aruma ledwie tydzień temu, po tym, jak stary Bob powiedział, że jego zdaniem walka Martinez-Chavez nikomu się nie opłaci?!
- jest dość wysoko notowanym, ale stosunkowo mało znanym bokserem, więc można będzie bezkarnie zrobić przekręt (jak ze Żbikiem), a nikt się o niego nie upomni
- walczył poprzednio w super middleweight, co może być pretekstem do stoczenia walki w jakimś zawyżonym umownym catch weight, gdyby Chavez miał problemy z limitem wagi. Media oczywiście podadzą, że to Manfredo miał problemy z wagą, a Chavez łaskawie się zgodził na wyższy limit.
Jaocin
Owszem, pewnie wielu z nas za te bańki zielonych udawało by mistrza i wygrywało przegrane walki, ale nie znaczy to że nie można czuć niesmaku i irytacji.