ORTIZ CORAZ BARDZIEJ PEWNY SIEBIE
Luis Ortiz (10-0, 8 KO) ma już 32-lata na karku, ale jego kariera rozwija się bardzo szybko. Kubańczyk w tym roku stoczył już pięć pojedynków, w piątek po raz kolejny wejdzie między liny. "Big Thing" skrzyżuje pięści z Luisem Andresem Pinedą (22-9-1, 18 KO), stawką pojedynku będzie pas WBA Fedelatin. Regionalny tytuł powinien pozwolić niepokonanemu mańkutowi pojawić się w rankingu World Boxing Association.
- Nie oglądałem żadnych wideo z walkami Pinedy, ale nie martwi mnie to za specjalnie. Obecnie jestem w dobrej formie, mam taką wagę, która pozwoliłaby mi z sukcesem walczyć z Davidem Haye lub braćmi Kliczko – odważnie stwierdził Ortiz.- Chcę być mistrzem świata z najmniejszym ringowym doświadczeniem od czasów Leona Spinksa. Wielu bokserów boi się ze mną stanąć w ringu, a ja mogę walczyć z każdym. Chętnie zmierzę się z Kevinem Johnsonem, Alexandrem Povetkinem, z kimś kto ma duże nazwisko. Będę chciał dopaść mistrzów świata. Zamierzam zlać jednego z braci Kliczko, potem wyzywając do boju następnego – podsumował mierzący 193 cm Kubańczyk.