WYGRANA MAJEWSKIEGO
Z bardzo dobrej strony pokazał się dziś w nocy polskiego czasu Przemysław Majewski (17-0, 11 KO). "The Machine" pokonał wyraźnie na punkty groźnego Marcusa Upshawa (13-6-1, 6 KO), który sprawił już w karierze parę niespodzianek i tym samym zdobył wakujący pas WBO NABO wagi średniej.
Polak rzucił swojego rywala na deski w piątym, lecz przede wszystkim końcówce szóstego starcia, kiedy trafił pięknym prawym sierpowym. Amerykanin z największym trudem wstał na osiem, lecz półprzytomnego zawodnika uratował wtedy gong. Przemek z kolei boksował konsekwentnie swoje i wygrał w niemal każdej rundzie.
Po ostatnim gongu sędziowie nie mieli wątpliwości i przyznali wygraną Majewskiemu w rozmiarach 100:88 oraz dwukrotnie 100:89.
- Czułem się świetnie, ale to wciąż jeszcze nie jest to, na co mnie stać. Upshaw okazał się być twardym i wymagającym przeciwnikiem, jednak ja byłem na to przygotowany - powiedział po walce Przemek.
Już wkrótce więcej materiałów...
Ale WBO NABO w Ameryce się liczy. Myślę, że póki co w następnych walkach Majewski może liczyć na stawki co najmniej 10 razy większe,niż to, co dostawał w Newark.
WBO NABO owszem, liczy się, natomiast zwróć uwagę, kto jest mistrzem WBO - niezbyt aktywny, choć mający w USA całkiem dobrą markę Rosjanin. Jeśli już będzie walczyć w Ameryce (a myślę, że najbliższe starcie raczej odbędzie się w Rosji, bo pretendent również reprezentuje ten kraj), to z kimś bardziej medialnym (np. Manfredo, Vera, Lee).
Oczywiście, skok w rankingu WBO i IBF gwarantowany i to na pewno zwiększa wartość marketingową Przemka/Patricka.