CINTRON NIE MOŻE SIĘ DOCZEKAĆ
9 lipca po ponad rocznej przerwie na zawodowe ringi powróci Kermit Cintron (32-3-1, 28 KO). Mocno bijący Portorykańczyk zmierzy się z Carlosem Moliną (18-4-2, 6 KO), który potrafił już sprawiać niespodzianki.
"Kiler" ostatni pojedynek stoczył w maju 2010, przegrywając po czterech rundach decyzją sędziów z Paulem Williamsem. Obaj pięściarze postawili na zapasy, przez co "Punisher" znalazł się na macie, a Cintron… poza ringiem. Po niemal kaskaderskim upadku 31-letni wojownik doznał kontuzji i o wyniku zadecydowały karty punktowe.
- Wszystko przebiega znakomicie. Trenuję ciężko w Houston i przygotowuję formę na 9 lipca. Starcie z Moliną będzie bardzo interesujące. Niedawno sprawił sporą niespodziankę i zremisował z Larą. Sparowałem z tym gościem podczas obozu treningowego do rewanżu z Margarito i spisywał się dobrze. Wierzę w zwycięstwo, które umożliwi mi walki z najlepszymi – powiedział Cintron.
Cintron w połowie kwietnia związał się kontraktem z grupą Boba Aruma i wystąpi pod szyldem Top Rank.
- Podpisałem kontrakt z Top Rank, moja kariera powinna nabrać rozpędu. Lou Dibella mówił, że nie jest wstanie zorganizować mi walk, które naprawdę mnie interesują. Dlatego zmieniłem pracodawcę – stwierdził mieszkający w Houston bokser.