WITTER: STAWIAM NA JUDAHA
Adam Jarecki, boxingscene.com
2011-06-05
Były mistrz świata i Europy dywizji junior półśredniej Junior Witter (37-4-2, 22 KO) po dwóch porażkach z rzędu powróci 7 czerwca w popularnym turnieju Prizefighter wagi półśredniej. Dziś "The Hitter" wypowiedział się na temat pojedynku unifikacyjnego między Zabem Judahem (41-6, 28 KO), a Amirem Khanem (25-1, 17 KO), do którego dojdzie 23 lipca w Las Vegas. Zdaniem Wittera zdecydowanym faworytem tego starcia jest bardziej doświadczony "Super Zab", który co ciekawe przed jedenastoma laty zadał pierwszą porażkę Witterowi w starciu o pas IBF dywizji junior półśredniej.
- Amir radzi sobie dobrze, jednak jego ostatni pojedynek był farsą. Zab Judah to świetny przeciwnik dla mnie w tej kategorii wagowej. Jest puncherem, w ostatnim pojedynku był w wielkiej formie. Dla mnie oczywistym jest, że on może pokonać Khana. Jeśli będzie wystarczająco skoncentrowany, jego ciosy mogą zranić Amira. Kibice muszą mieć świadomość, że on posiada wielkie doświadczenie, walczy zupełnie inaczej niż parę lat temu. Myślę, że on ma szansę pokonać zarówno Khana jak i Bradley'a. Ma dobrą szczękę w przeciwieństwie do mistrza WBA i myślę, że na tą chwilę w tej dywizji mało kto ma z nim szansę - chwalił Judaha Witter.
Tak ale to że jest świetnym bokserem(w co nie wątpię)nie oznacza że jest puncherem.
o to właśnie mi chodzi.Nie jest puncherem a świetnym bokserem
"(...) Ale o tym z kim ma walczyć jak chyba wiesz nie on decyduje!To jest biznes i wielka kasa!
Czyli co? Pieniądze do niego przychodzą i mu mówią, co ma zrobić?! To on decyduje. Wystarczy, żeby powiedział: rewanż z Prescott-em do roku, albo cię zwalniam ( do menadżera ) i załatwione.
A co do Amira, to ma talent i poza Pacquiao i Mayweather-em z każdym ma szanse, ale nie zmienia to faktu, że prawdziwy mistrz musi kochać się bić i kochać rywalizację. W nim tego nie ma. Bije silnych gości, ale brak mu osobowości. To jest po prostu chłoptaś. Gdybym był pederastą, to bym mu kibicował, ale akurat nie jestem, więc mu nie kibicuję. Może z czasem wykształcą mu się jaja ( mężczyzna się kształtuje do trzydziestki ), ale na razie się na to nie zanosi.
Posłuchaj, Khan to młody utalentowany chłopak o przerośniętym ego. Jego siła bazuje na szybkości rąk i nóg, ale jest schematyczny i jego walki są zazwyczaj nudne. Ja za nim nie przepadam, bo gdy on mówi o swojej wielkości, to mówi to z pełnym przekonaniem. Bokserzy uwielbiają się chwalić, ale mają zazwyczaj na tyle rozsądku, by nie dać się omamić przez własną propagandę - on nie ma. Przeszkadza mi w nim również to, że jest on dla mnie symbolem wynaturzenia boksu zawodowego. Otóż, w boksie zawodowym ja chcę widzieć nokauty, a nie kolekcjonowanie punkcików. To niby nie jego wina, że sędziowie dają mu rundy za obijanie rękawic ( przypomnij sobie walkę z Kotelnik-iem ), ale ja tu występuję w charakterze kibica, a nie Boga na sądzie ostatecznym, więc daje sobie prawo do demonstrowania niezadowolenia i ulegania antypatji.