ERDEI POLUJE NA HOPKINSA
Dziś w nocy po bardzo dobrym występie Zsolt Erdei (33-0, 18 KO) zastopował w szóstym starciu byłego mistrza świata Byrona Mitchella. Dopingowany przez ponad 700. węgierskich kibiców pięściarz przyznał po pojedynku, że teraz najchętniej skrzyżowałby rękawice z legendarnym Bernardem Hopkinsem (52-5-2, 32 KO), który dwa tygodnie wcześniej zdobył pas WBC dywizji półciężkiej.
- Dziś Zsolt wyglądał znacznie lepiej niż w listopadzie, kiedy po prostu był zardzewiały po długiej przerwie. Teraz jego ręce wręcz fruwały, a on bił pięknymi kombinacjami. Zsolt to naprawdę wyjątkowy zawodnik - piał z zachwytu jego nowy promotor, Lou DiBella.
- Teraz czekamy już na walkę o mistrzostwo świata. Wcześniej spotkałem się w tej sprawie z Bernardem Hopkinsem, gdyż on przebywał właśnie w mieście. Mam dla niego wiele szacunku, bo przecież on jest liderem tej kategorii. Walka z Hopkinsem to byłoby wielkie wyzwanie, ale tego właśnie chcę. Mam nadzieję, że dojdzie do naszego starcia - powiedział obchodzący w miniony wtorek 37. urodziny Erdei.
Moim zdaniem bez problemu!
A kto za to zapłaci,bo jak wiemy W dopłacać nima zamiaru.
Co do pasów to wczoraj niby Kessler walczył o jakiś pas senioras czy jakoś tak.
Może 0-5 nie będzie.
Co do Erdei i Hopkinsa, to w ogóle nie ma żadnej dyskusji, zobaczcie z kim Węgier walczył w ostatnich 2 latach... Może podskakiwać co najwyżej do Cleverly, albo Szumenowa, w najlepszym wypadku Clouda.