FROCH LEPSZY OD JOHNSONA
Carl Froch (28-1, 20 KO) pokonał stosunkiem głosów dwa do remisu Glena Johnsona (51-15-2, 35 KO) i poza skuteczną obroną pasa WBC, zapewnił sobie również awans do wielkiego finału turnieju "Super Six", w którym zmierzy się z Andre Wardem.
Pierwsze minuty były rozgrywane w wolnym tempie. Dopiero od trzeciej rundy pięściarz z Jamajki podkręcił tempo, narzucił ostry presing i w ringu zaczęło się dziać coś ciekawego. Glen trafił nad opuszczoną lewą ręką mistrza potężnym prawym, ale na Angliku ten cios nie zrobił większego wrażenia. Johnson powtórzył tę akcję jeszcze w szóstym starciu, jednak znów bez większych konsekwencji. Froch z kolei odpierał szaleńcze ataki przeciwnika stojąc szeroko na nogach i ładnie bijąc z defensywy. Carl zachował więcej sił i dzięki skutecznemu finiszowi zapewnił sobie wygraną. Po ostatnim gongu sędziowie punktowali 114:114, a także 116:112 i 117:111 na korzyść championa.
Froch potwierdził , że nie jest wielkim pięsciarzem. Nie zasługuje na wygraną w tym turnieju. Mam nadzieję, że Ward wygra bez problemów.
walka ze starym lisem Johnsonem mogla byc niewygodna dla kazdego
stawiam na Carla i trzyamam kciuki
Miał niewygodnego i bardzo wytrzymałego rywala. Nie wiem jakim to cudem sędzia jeden uznał remis. Carl dominował przez całą walkę, obijał go, był sprytniejszy, bardziej pomysłowy, wykorzystywał większy zasięg ramion. Uważąm,że wyniki 117:111 i 116:112 są i tak zaniżone. Ja bym dał 119:110. Glen mógł pójść na całość i wykorzystać swoją odporność aby dojść do Anglika i spróbować go znokałtować.