60 SEKUND Z CARLEM FROCHEM
33-letni mistrz świata federacji WBC w wadze super średniej Carl Froch (27-1, 20 KO) już za kilka godzin zmierzy się z Jamajczykiem Glenem Johnsonem (51-14-2, 35 KO). Pojedynek, do którego dojdzie na ringu w Atlantic City, wyłoni kolejnego finalistę turnieju ‘Super Six’, który dołączy do oczekującego już Andre Warda (24-0, 13 KO). W oczekiwaniu na pierwszy gong, zapraszamy do lektury krótkiego wywiadu, który pozwoli wszystkim kibicom niebezpiecznej ‘Kobry z Nottingham’, poznać ją nieco bliżej.
- Wiek rozpoczęcia treningów bokserskich?
Carl Froch: Wszystko zaczęło się w garażu mojego taty, ale później poszedłem do sali treningowej w Phoenix i miałem wtedy 9 lat.
- Ulubiony pięściarz wszechczasów?
CF: Chris Eubank, za to jak walczył i jakim był człowiekiem. Naseem Hamed, bo to kawał niezwykle widowiskowego skurczybyka (śmiech), na którego wydałem wszystkie swoje pieniądze, by zobaczyć go na żywo w Las Vegas, gdy walczył z Barrerą. Ostatnim będzie Roy Jones Jr, ponieważ posiadał niesamowite umiejętności.
- Pierwsze bokserskie wspomnienie?
CF: Pojedynek z Jasonem Boothem w Nottingham. Pamiętam to dokładnie, runda po rundzie. To była moja pierwsza walka. Pokonałem go dwukrotnie w czasach amatorskich. Za drugim razem przed czasem. Za pierwszym razem miałem tylko 11 lat, ale walka była naprawdę ciężka i krwawa.
- Najpiękniejszy moment w twojej karierze?
CF: Myślę, że pokonanie Jeana Pascala i zdobycie tytułu mistrza świata. Tej nocy na ringu w moim rodzinnym Nottingham wszystko działało perfekcyjnie. Pascal był świetnym pięściarzem i stworzyliśmy wspaniałe widowisko.
- Najlepsza walka, którą widziałeś?
CF: Wydaje mi się, że starcie Diego Corralesa z Jose Luisem Castillo, a także pierwsza walka Morales- Barrera.
- Kiedy ostatni raz płakałeś?
CF: W zeszłym roku, gdy urodził się mój synek.
- Czy czytałeś ostatnio jakąś interesującą książkę, lub oglądałeś jakiś film?
CF: Ostatnią książką jaką czytałem była moja autobiografia ‘The Cobra: My Story’, a jeżeli chodzi o film to ‘Limitless’ było niezłe.
- Kto zagrałby ciebie w twoim filmie biograficznym?
CF: Ktoś taki jak Russell Crowe, albo Sylwester Stallone. Natomiast moja dziewczyna Rachel uważa, że Sean Bean, lub Liam Neeson.
- Jakich słów użyliby twoi przyjaciele, aby cię opisać?
CF: Pewny siebie, twardy i lojalny.
- Kto jest twoim najlepszym bokserskim przyjacielem?
CF: Robert McCracken, Darren Barker… właściwie to nie mam dużo przyjaciół w boksie. Jestem szczęśliwy sam ze sobą. Jestem też w kontakcie z Pascalem. Całkiem inaczej było gdy byłem młody i kumplowałem się z Lee Menagerem, Matthew Thirlwallem i Davidem Walkerem.
- Jakim innym sportowcem chciałbyś być?
CF: Chciałbym być Ronnie O’Sullivanem, bo uwielbiam snooker. Kocham jego luz i pewność siebie. Jest niesamowicie utalentowany. Mógłbym być także graczem tenisa Rafaelem Nadalem.
- Co ocaliłbyś z płonącego domu?
CF: Mistrzowski pas Lonsdale, który broniłem trzykrotnie, a także moje dwa pasy WBC.
- Praca marzeń?
CF: Prawdopodobnie w wojsku. Na razie nic innego oprócz boksu mnie nie interesuje, ale gdybym nie walczył, to chciałbym być na przykład w marynarce. Lubię wyzwania.
- Jaka była najlepsza rada, którą dostałeś od innych?
CF: ‘Trzymaj gardę!’ od trenera Roberta (śmiech)! A tak na poważnie, to chyba o odpowiednim inwestowaniu zarobionych pieniędzy, którą dostałem od moich przyjaciół, bo to zapewni mi godziwe życie po zakończeniu kariery. Myślę, że jestem przedsiębiorczy. Gdy miałem 21 lat, kupiłem swój pierwszy dom.
- Najgorsza rzecz, którą o sobie przeczytałeś?
CF: Nie pamiętam jakiejś szczególnej, ale na początku mojej kariery, zaraz po amatorstwie, napisali o mnie coś złego w jakimś magazynie bokserskim i strasznie to przeżyłem. Ale nie byłem wtedy jeszcze odporny psychicznie, a musisz taki być boksując na najwyższym poziomie.
- Powiedz nam coś, czego nikt o tobie nie wie?
CF: Nie przegapiłem jeszcze żadnego odcinka ‘Gotowe na wszystko’. Moja dziewczyna myśli, że oglądam to ze względu na fabułę, ale tak naprawdę jest tam kilka niezłych aktorek (śmiech)! Na przykład Teri Thatcher, albo Eva Longoria.
Jedziesz Carl,masz bardzo ciekawy styl i wciąż się rozwijasz a twoja ringowa nonszalancja połączona z siłą i nieustępliwością robi wrażenie.
Niby od 2 ale rzeczywiście pewnie od 3.Tak jak Hopkins-Pascal.
która moim zdaniem minimalnie ale jednak przegrał Froch !!
No to niedobrze. Ciężko będzie wytrzymać do tej 5-6.