REED SPRAWDZI WILDERA
Deontay Wilder (16-0, 16 KO) jest jednym ze sparingpartnerów Davida Haye, który przygotowuje wielką formę na unifikacyjny pojedynek z Władimirem Kliczko. Amerykanin dzięki treningom z mistrzem świata WBA wypracował odpowiednią formę i 18 czerwca zobaczymy go na ringu w rodzinnej Tuscaloosie w stanie Alabama.
Brązowy medalista z Pekinu zmierzy się z byłym pretendentem do tytułu mistrza świata WBO, Damonem Reedem (46-15, 32 KO). "Niebezpieczny" w 1998 roku spotkał się w ringu z Herbie Hidem, ale swoją życiową szansę przegrał już w pierwszej rundzie. 39-latek na rozkładzie nie ma nikogo znaczącego, ale mierzył się w przeszłości z takimi pięściarzami jak Brian Nielsen, Kali Meehan, Monte Barrett czy Hasim Rahman. Ostatni pojedynek stoczył w lutym, przegrywając wyraźnie na punkty z zardzewiałym Jamesem Toneyem.
Jaja by były jak by Wieżowiec zaliczył dechy!
Wilder jest bardzo dobrze prowadzony ,ma czas na wyzwania.
Spójrzcie jak byli prowadzeni Władimir Kliczko i Adamek na etapie 17-24 walk .
40-45 pojedynków - czołówka HW
Chłopak ma jeszcze czas... spokojnie. Warunki fizyczne ma idealne. W dodatku jest czarny ! a szkoła boksu ciemnoskórych jest najlepsza. Po Reedzie proponował bym Baretta później Aguilere i szczebel po szczebelku niech się pnie na szczyt wagi ciężkiej. Ja mam wielką nadzieje, że ten chłopak namiesza w HW.
Jest coś takiego jak szkoła boksu ciemnoskórych?
To bracia K.są czarni?
Bracia Kliczko dominują w wadze ciężkiej ze względu na swoje warunki fizyczne i to, że właśnie nie ma równych przeciwników dla nich. Każdy kto interesuje się boksem wie, że czarnoskórzy bokserzy mają najlepszy styl poruszania się. Dlaczego Adamkowi próbowali wpoić na siłę amerykański boks ? Najlepszym dowodem na to, że czarni są to najlepsi bokserzy to są ci bokserzy : Muhammad Ali, Mike Tyson, Lennox Lewis, Joe Louis. Styl Kliczków jest najbardziej ostrożny jaki tylko może być no i mało efektowny bo są strasznie sztywni.
Na dzień dzisiejszy to ta rzekoma szkoła czarnych się chyba nie sprawdza.A sprowadzając umiejętności tylko do warunków to zwykły banał.Pozwolę sobie nawet na stwierdzenie że każdy z wyżej wymienionych czarnych mistrzów miał by spore problemy z takimi braćmi.
Mi wyrachowany i do bólu taktyczny styl Kliczków się podoba.Oni po prostu mają swój styl,nie są kopią tylko prawdziwymi oryginałami.
Boże... takiej bzdury nie słyszałem już dawno. Najsłabszy chyba z wymienionych bokserów Lennox Lewis sprawił wiele kłopotów według mnie lepszemu z braci czyli Witalijowi. A co to dopiero gdyby zawalczył z Mike Tysonem w swoim primie... boże... ale się uśmiałem. Przecież gdyby taki Tyson się rzucił na Władka to by go zajechał.... Witalija to samo.
No to mamy mały zgrzyt bo ja twoją wersje uważam za bzdurną!Oczywiście licząc prime każdego.
Nie mówię że by wygrali ale dali by(zwłaszcza Wit)równorzędne walki!
Uważaj co piszesz bo zostaniesz wyśmiany!
A poważnie to mam podobne zdanie choć ja nie zwykłem przydzielać pozycji to Lennox był dla mnie jednym z najlepszych ciężkich w historii.Bracia też się tam załapują.
W sumie z pozycją się zagalopowałem ale Lewis,Ali,Holy,Foreman,Fraizer,Tyson.Louis,Bracia,Holmes to taka wyższa liga.
Zgadzam się, też pokładam nadzieje w Solisie. Mam nadzieję, że wróci do boksu jeszcze silniejszy niż kiedykolwiek. W ogóle redakcja mogła by coś dowiedzieć się o stanie zdrowia Solisa.
Dobra wkrętka z tym Buckiem, niby off top w temacie, a jednak o wiele ciekawszy niz wiele newsów (zwłaszcza te o pięknym dejvidzie H.)
Ciekawe zjawisko socjologiczne facet walczył z Antkiem Margarito i ciekawi mnie gdzie on stoczył te walki, na jakich "galach" to jakis totalny underground sam nie wiem he,he bez kitu ciekawe :)
A Wilder, zobaczymy zycie zweryfikuje mnie bardziej przekonuje Helenius bo mniej walk i duzo lepszy dobor oponentow mysle ,ze takie nabijanie po pewnym czasie nic nie daje i stopuje rozwoj zawodnika patrz Cygan
Pamiętajmy też, że Vitek dowiedział się o Lewisie 10 dni przed walką. Co prawda przygotowywał się do innej walki, ale w tym sporcie indywidualizm jest szalenie ważny.
AdamekFightPL
Mówienie, że K2 dominują dziś tylko dlatego, że reszta jest słaba, w niczym nie ma poparcia. Jedyną możliwością sprawdzenia tego, byłoby skonfrontowanie Vitka z czołówką lat 90. czy 80. Wtedy byśmy wiedzieli. Póki co, mówienie, że nie poradziliby sobie, jest czysto życzeniowe. A już z pewnością walka z Lewisem o tym nie świadczy.
PS Wcześniej miałem na myśli to, że nie ma ciemnoskórej skoczył, ale jest amerykańska :)
Piszesz, że Kliczko wygrywał na punkty, z Lewisem, ale o dziwo milczysz i nie piszesz nic, że walczył z grubym Lewisem dawno po swoim prime dla którego była to ostatnia walka w karierze. Dodatkowo to, że ktoś wygrywa w początkowych rundach nie jest jeszcze żadną wyrocznią i na tej podstawie nie można stwierdzić, że gdyby walka trwała 12 rund to by również pozostałe wygrał bo Lewis równie dobrze mógł zacząć odrabiać straty w drugiej części walki.
Piszesz, że przegrał przez kontuzje a nie przez to, że był gorszy, wybacz, ale nieźle się uśmiałem jak to przeczytałem, owszem BYŁ GORSZY bo przegrał nie przez kontuzje z winy Lewisa (uderzenie głową łokciem itp) tylko stary gruby Lewis zrobił mu z twarzy sorbet swoimi celnymi potężnymi ciosami zadawanymi ZGODNIE Z REGULAMINEM więc pisanie, że przegrał, ale nie był gorszy jest śmieszne bo gdyby nie był gorszy to by sobie nie pozwolił tak rozkwasić twarzy.
Na przyszłość radze więcej obiektywizmu wtedy stajesz się bardziej wiarygodny dla ogółu.
Nie piszę o tym, że Lewis miał szczyt formy za sobą, bo wydawało mi się, że jest to oczywiste. Nie wiem czy jest choć jeden użytkownik tego forum, który o tym nie wie.
Gdybyś faktycznie czytał moje posty, to wiedziałbyś, że dziesiątki razy pisałem, iż właśnie na podstawie 6 rund nie można wyciągać wniosków o tym, co by się działo później - gdyby sędzia tego nie przerwał.
Twierdzenie, że Lewis był lepszy... chociaż przegrywał na punkty nie wydaje mi się rozsądne - Ciebie jednak śmieszy to, że ktoś wygrywa na punktu i nazywam go lepszym. Dla mnie ważniejszy jest przebieg pojedynku oraz punktowanie sędziów (o ile jest to sprawiedliwe), niż estetyka twarzy oponenta.
Niestety ale w boksie zawodowym nie ocenia się zwycięzców po wyglądzie twarzy, ale po punktacji. Walkę również nie przerwano dlatego, że Lewis był lepszy, tylko ze względu na przepisy chroniące zdrowie zawodnika.
Paradoksalnie - można być o wiele gorszym zawodnikiem, ale dobrze trafić kogoś, kto ma skórę podatną na pęknięcia i efekt będzie podobny. Ocenianie walki przez pryzmat pęknięć skóry jest niezgodne z przepisami. Tak się po prostu nie punktuje.
PS Akurat bycie wiarygodnym w oczach innych do szczęścia potrzebne mi nie jest - a Twoich porad nie potrzebuję, wybacz :)
wg.Ciebie Lewis był najsłabszym z wymienionych mistrzów ,ale moim zdaniem to błąd, jego szybkość ,poruszanie się w ringu sprawiłby kłopoty każdemu bokserowi (szkoda ,że promotor riddicka bowe nie chciał walki z lewisem ,to dopiero by była wojna :D).nie zgadzam się z teorią prime Tysona , zauważyć można ,że jego prime przypadł na słabe dla wagi ciężkiej lata 80'te , jedyny zawodnik z mocną psychiką(i który był dobry) którego pokonał Tyson to Larry Holmes (który był już podstarzały )z którym miał problemy dopóki Easton assasin nie zaczął pajacować w 4 rundzie . A co do walki Kliczko-Lewis to można zauważyć ,że Lennox się rozkręcał od 3 rundy ,więc nie wiadomo jak by to się skończyło
To jak rozbił Briggsa, Granta, Ruddocka, czy niestety Gołotę to mistrzostwo, w 100% wykorzystał słabość rywala, po prostu nie dawał szans.
Największą wadą Lewisa była nierówność formy. W jednej walce prezentował się świetnie, a w drugiej już nie do końca (np. Mavrovic, Mercer, McCall I, Rahman I). Jednak jak dla mnie to świetny bokser, jeden z najlepszych w historii HW
A jednak nie wszyscy mają takie zajebiste poczucie humoru jak ty!!!
w walce z nim był już past prime. Nie chce nic umniejszać jego przegranej, ale wydaje mi się, że Kliczce brakuje trochę do tych najlepszych.
Natomiast drugi brat był pokonywany przez takich mistrzów jak:
Lamon Brewster,
Corrie Sanders
i najlepsze Ross Puritty.
Faktycznie w ostatnich latach przeszedł cudowną przemianę, ale nawet sama szczęka dyskfalifikuje go w rywalizacji z bokserami jak LL, czy reszta czołówki.
Jeszcze parę ciekawostek odnośnie Bucka Smitha, które znalazłam na angielskojęzycznej Wikipedii:
- w dniu 19 maja 1992 pokonał przez nokaut w 2 rundzie w Kansas City Marco Davisa, a po 3 godzinach w Oklahoma City stoczył zwycięski 6-rundowy pojedynek z Rodneyem Johnsonem.
- w marcu 1993 stoczył 12 walk. Wszystkie wygrał, w tym 9 przez nokaut.
- z bilansem 120 zwycięstw przez nokaut jest w ścisłej historycznej czołówce "królów nokautu"
- podejrzewa się, że jego rzeczywista liczba walk na zawodowym ringu jest jeszcze większa, niż 226, ponieważ zapewne walczył również pod innymi nazwiskami