DIAZ WYJAŚNIA KULISY ODWOŁANIA WALKI Z MARQUEZEM
Były mistrz świata WBO w kategorii lekkiej, David Diaz (36-3-1, 17 KO) , odrzucił propozycję walki z Juanem Manuelem Marquezem (52-5-1, 38 KO). Negocjacje trwały kilka tygodni, obóz Meksykanina proponował rywalowi 150 tysięcy dolarów, ale bokser z Chicago zapowiadał, że oferta musi wzrosnąć co najmniej o 100 tysięcy "zielonych". "El Dinamita" zamierza stoczyć przejściowy pojedynek, przed listopadowym starciem z Mannym Pacquiao (53-3-2, 38 KO).
- Kiedy walczyłem przeciwko Moralesowi, otrzymałem 350 tysięcy a Erik był już u schyłku swojej kariery. Inna sytuacja jest z Marquezem, który jest w dobrej dyspozycji i dzierży pas mistrzowski. Chciałem nieco więcej pieniędzy. Nie czuję rozczarowania, Juan Manuel ma już zapewniony starcie z Filipińczykiem, to jest część biznesu. Zabolało mnie tylko to, że moja wartość nie została odpowiednio doceniona – powiedział leworęczny Amerykanin.
Według Diaza Manny Pacquiao powinien poradzić sobie z meksykańskim wojownikiem, ponieważ ma przewagę w szybkości i sile ciosu.
- Uważam, że Pacquiao wygra. Wszyscy mają problem z jego szybkością i siłą uderzenia. Nie mam pojęcia jak Marquez sobie z tym poradzi, czeka go bardzo trudne zadanie. Bob Arum mówił, że jeśli Marquez przegrałby ze mną, to straciłby szansę na walkę z "Pacmanem". Zapewne dlatego nie mogliśmy się dogadać – zakończył Diaz.