BOJCOW WCIĄŻ NIC NIE WIE
Znakomicie rozwijająca się kariera Denisa Bojcowa (28-0, 23 KO) w ostatnich miesiącach stoi w miejscu. Wszytstko przez kontuzję prawej ręki, z której skutkami 25-letni pięściarz kategorii ciężkiej zmaga się do dzisiaj. Na swojej stronie internetowej Rosjanin zdradza, że chciałby wrócić na ring w sierpniu, ale swojego występu pewien być nie może.
- Następny pojedynek planuję stoczyć w połowie sierpnia, ale nie jest to pewne. Jest jeszcze za wcześnie, aby mówić zarówno o dacie, jak i o przeciwniku. Czekam na zupełne wyleczenie kontuzjowanej ręki. Jeśli lekarze uznają, że wszystko jest w porządku, to moi promotorzy zaczną szukać mi przeciwnika. Jeśli ręka nie będzie zdrowa, to nie będę boksować - napisał zawodnik niemieckiej grupy Universum, który wspólnie z Rachmem Czakijewem (waga junior ciężka) ma być współpromowany przez amerykańską stajnię Golden Boy Promotions.
Problemy Bojcowa z ręką zaczęły się w pierwszej połowie 2010 roku. Zawodnik wrócił na ring w listopadzie i już w drugiej rundzie znokautował przeciętnego Mike'a Shepparda. Wówczas wydawało się, że po kontuzji nie ma już śladu, ale od tamtego czasu Rosjanin nie zdołał odbyć ani jednej walki. Mimo braku aktywności, Bojcow wciąż plasuje się bardzo wysoko w rankingach światowych federacji, w zestawieniach WBA, WBC, WBO oraz IBF zajmując odpowiednio trzecią, trzecią, piątą i ósmą lokatę.