POWIETKIN NAJWCZEŚNIEJ WE WRZEŚNIU
Kilka dni przed pojedynkiem Denisa Lebiediewa z Royem Jonesem Jr, uważany za jednego z najlepszych pięściarzy wagi ciężkiej Aleksander Powietkin (21-0, 15 KO) wyraził nadzieję, że uda mu się wyjść na ring jeszcze latem. Okazuje się jednak, że powrót 31-letniego Rosjanina może opóźnić się o kolejne tygodnie. Władimir Hriunow, menedżer mistrza olimpijskiego z Aten poinformował, że Powietkin zaprezentuje swe możliwości nie wcześniej, niż we wrześniu.
Grudniową walkę z Firthą tak naprawdę stoczył tylko lewą ręką. Rehabilitacja ciężkiej kontuzji musiała więc trwać długo. 6 czerwca Sasza zaczyna obóz treningowy w USA pod okiem Teddy'ego Atlasa. Zobaczymy, jaki będzie stan ręki, odbędą się sparingi. Na tę chwilę najbliższy pojednek Aleksandra jest możliwy nie wcześniej, niż we wrześniu. O mistrzostwo świata chcemy jednak walczyć już w tym roku, najlepiej w Moskwie - zapowiada Hriunow, oprócz Powietkina prowadzący interesy innego czołowego zawodowca z Rosji, Denisa Lebiediewa.
Kontuzji ręki "Sasza" nabawił się podczas grudniowej walki z Nicolaiem Firthą (19-8-1, 9 KO), którą wygrał na punkty. Podczas tej samej gali w Berlinie w pojedynku wieczoru wystąpił Lebiediew, w kontrowersyjnych okolicznościach ulegając na punkty Marco Huckowi, mistrzowi świata federacji WBO w wadze junior ciężkiej.
http://www.bokser.org/content/2011/04/27/121455/index.jsp
Umiejętności Povetkina są na prawdę wysokie. Problemem są ludzie z jego otoczenia, nie tylko Sauerland, ale w tym niestety również Teddy Atlas, dla których Povetkin ciągle nie jest gotowy do walki o mistrzostwo i którzy dobierają mu tak słabych rywali przez co Povetkin zamiast się rozwijać to przechodzi regres.
Racja, jednak w przypadku wygranej Haye (jeśli wierzyć jego zapewnieniom) w grę wchodzi jedynie walka z drugim Klitschko i koniec kariery. Natomiast z tego co wiem Adamek ma standardową umowę i będzie musiał stoczyć rewanż i ewentualną walkę z drugim bratem.
Bardzo możliwe.
Jednak po pierwsze to nie wieżę że David zakończy karierę w wieku 30 lat po drugie nie wieżę że bracia przegrają swoje pojedynki,choć w przypadku Vitka bardzo bym chciał.