CHAMBERS WIERZY W NADEJŚCIE NOWEJ ERY W BOKSIE
Leszek Dudek, Informacja własna
2011-05-29
W piątkową noc Tony Thompson (36-2, 24 KO) łatwo pokonał Maurice'a Harrisa, czym zapewnił sobie awans na drugą lokatę w najnowszym rankingu IBF. Za kilka miesięcy "Tygrys" skrzyżuje rękawice z plasowanym jedno oczko wyżej Eddiem Chambersem (36-2, 18 KO) w walce o miano obowiązkowego pretendenta.
Zapytałem Eddiego, czy spodziewa się łatwej przeprawy z 39-letnim rodakiem i co zamierza zmienić, jeżeli dojdzie do jego rewanżowego starcia z Władimirem Kliczko (55-3, 49 KO).
- Wiem, że mogę pokonać Tony'ego i zostać mistrzem świata wagi ciężkiej. Moim zdaniem bracia Kliczko odejdą po swych najbliższych walkach. Wszystkie tytuły mistrzowskie zostaną zwakowane i rozpocznie się nowa era w wadze ciężkiej - uważa Chambers.
Lew się nażre i pójdzie spać pod baobab to królować będą przy padlinie hieny, sępy i szakale hehehe....
Jak odejdą bracia Kliczko i nie pojawi się ktoś nowy na poziomie to oglądanie HW sobię daruje... (może kariera Wildera nabierze rozpędu - on z młodych potencjalnie wygląda najlepiej choć mam jeszcze mieszane uczucia co do niego)
Nie sadze, zeby bracia sami z siebie odeszli. Po co maja to robic, skoro wygrywaja walki?
Chyba, zeby przegrali, ale nawet wtedy beda mieli prawo do rewanzu.
Co do rankingu IBF, to chyba jeszcze tego najnowszego nie ma, wiec mozemy sie tylko domyslac, ze Thompson bedzie oczko za Chambersem. Swoja droga ciekawe kto wejdzie w miejsce zajete przez niego do czolowej pietnastki...
Co tu więcej mówić .
Era Kliczków nie jest dobra ale era Chambersa który czeka na swoją szanse aż oni odejdą to była by naprawdę żałość .
Straciłem w tej chwili cała sympatie do Szybkiego Eddiego
Chambers ewidentnie ma na myśli że Kliczkowie łatwo wygrają i znudzeni poziomem HW odejdą a wtedy będzie szansa na tytuł dla tego cieniasa
Gdyby nie bracia K - to mistrzami byłby pewnie wytatuowany grubas z meksyku o bajecznej technice rodem z czasów Sulivana, "Szybki" acz tłusty i mały chambers czy walczący raz na 3lata miszcz IO saszka.
Ja już dawno mówiłem (jeszcze długo przed PrizeFight po którym nagle obudzili się "eksperci" bokser.org) że nadzieją wagi ciężkiej jest Mike Perez i na niego stawiam w przyszłości. Wątpię też żeby Władimir odszedł teraz, chyba że dostanie baty od Haye- co jest jak najbardziej możliwe. Witalij myślę że po tym jak spuści niemiłosiernie manto Adamkowi, stoczy jeszcze jakąś walkę pożegnalną w Niemczech- wątpię żeby chciał żegnać się na Polskim stadionie. Ciekawa by była opcja rewanżu gdyby Haye pokonał Wlada, to by była gratka.
Zobaczymy czy do boksowania powróci (przede wszystkim w formie) "Reinaldo" Solis. Być może wskazany przez ciebie Wilder, może Hellenius? Kto wie... Ja jednak jak już pisałem stawiam na Pereza. Jeśli chodzi o naszych krajowych bokserów to nie widzę jakiejś kolorowej przyszłości. Wach- no cóż, musi jeszcze sporo udowodnić i popracować nad własną techniką, bo jednak sporo mu brakuje do czołówki wbrew zapowiedzią o jego walce o tytuł mistrza świata w 2011 albo 2012 roku (już nie pamiętam dokładnie jak to się wypowiadali. Wawrzyk- trzeba poczekać aż skończy obijać jakichś "Łotyszów, Węgrów, Czechów" czy z kim on tam wychodzi do ringu, wymagający rywal (jak choćby Sosnowski) zweryfikuje szybko jego umiejętności. Wspomniany Sosnowski- może być łakomym kąskiem dla świeżych prospektów, rekord ma dobry, także myślę ze zobaczymy jeszcze go w walce z jakimś cenionym bokserem (Perez? Solis?). Adamek- we wrześniu ma pisaną stuprocentową porażkę (chyba że jakaś kontuzja Wita), bo najzwyczajniej jest przeciętnym bokserem na wagę ciężką. Mimo wszystko wątpię by po nokaucie od Kliczki zakończył karierę, jest za bardzo pazerny na dolary, to też pewnie będzie obijał kelnerów w Prudential, a przecież zgraja "polskich amerikanów" nie mających pojęcia o boksie docenia każde show, nawet tak żałosne jak z Maddalone czy McBridem. Jest jeszcze Kołodziej- myślę że wkrótce przejdzie on do wagi ciężkiej, byle tylko walczył z rywalami z prawdziwego zdarzenia a nie w stylu gal KP. Aha, no i Szpilka- ale to jest wielka niewiadoma, nie wypowiadam się na jego temat.
Czy pokona Thompsona,wolalbym zeby nie.Walka Tony'go z Wladem wygladalo lepiej niz Chambersa i rewanz moze byc nieco ciekawszy
Jezeli bracia K.odejda niepokonani,czyli nikt nie odbierze im pasow,to ich nastepcom bedzie bardzo trudno wzbudzic szacunek i podziw kibicow.No chyba ze ktorys z nich bedzie walczyl rownie efektownie co mlody Tyson
Haye - Wład - wielka niewiadoma - od pełnej kompromitacji angola do błyskotliwego zwycięstwa Haye
Perez - fajny gość pewnie zatłukł by takiego Arreolę ale do Kliczków to chyba jeszcze wiele rzeczy do przećwiczenia.
Hellenius - tego spasionego petera to by i Dimitrenko rozłożył - dalej znak zapytania
Wilder - warunki, zdolności ruchowe itd- wygląda to nieźle ale tak naprawdę to on jeszcze nie walczył
Zakładając że ich nie ma, to poziom niby byłby większy gdyby mistrzami byli tacy jak Chambers, Povietkin, Arreola, Thompson, Solis, Peter, Chagaev, Haye itp.?
Może ich walki między sobą byłyby zacięte i ludziom by się wydawało że to wielcy mistrzowie walczą ze sobą. Ale jednak Kliczkowie istnieją i dzięki nim mogliśmy się przekonać, że ci wszyscy potencjalnie wielcy mistrzowie są od nich o klasę słabsi, w większości z nimi zdecydowanie dostawali lub bali się zawalczyć.
Wilder to dla mnie zagadka.Ma fantastyczne warunki fizyczne,co prawda jest troche szczypiorkowaty,ale Lewis tez byl taki w jego wieku,do tego ma armate w lapie,jest szybki ....ale czemu on juz nie walczy z kims pokroju Zacka Pagea,Estrady czyli dobrym joernaymanem?Czyzby rzeczywiscie mial szklanke i jest chroniony jak Wlad swego czasu do momentu az wypracuje technike unikania zagrozenia.Troche to nie po amerykansku
Dimitrenko od Petera tego z Wład 1 czy Toney 2 dostałby ciężkie KO. Ale ponad 120kg knur kilka razy po kilku świniobiciach byłby jak najbardziej do pokonania dla Dimitrenki.
Waga Wildera to nic dziwnego - lepsza taka niż obecne Knury - jak piszesz Wład czy Lennox też zaczynali ledwo od 100kg i powoli przybierali na wadze....Sądzę że gdzieś 5kg już zrobi sporą różnicę.
Ale czemu tak jest prowadzony to nie mam pojęcia - dla mnie bez sensu
musi nabrać trochę masy mięśniowej i obycia ringowego ,
drugim Grantem na pewno nie będzie ,bo nie jest mułowaty.
Tak pewnie będzie :d ale licze mimo wszystko na Haye, którego nie bardzo lubię, ale jednak bardziej od Kliczki- a bokserem jest lepszym MOIM ZDANIEM niż Adamek, zaś Wit jest lepszy od Wlada, zatem tutaj szanse większe.
DAB - Ok - Adamek jest całkiem szybki, ale ta szybkość jest mocno przeceniana przez polskich Kibiców. Z Estradą różnicy szybkości nie było widać.. szybkość nie wystarczyła aby dobrać się zdecydowanie do dupy wielkiemu acz wolnemu i sztywnemu grantowi...Adamek mimo szybkości jest też słabo wygimnastykowany np w porównaniu do Byrda czy Toneya klika lat temu a to spory problem...
Jak dla mnie Adamek to podobny do Ibragimowicza(warunki, praca nóg, szybkość, Technika), ale minimalnie sztywniejszy i ze słabszym ciosem i sądzę że skończy tak samo jak Ibragimowicz z Władem.
Pozdrawiam i spadam
Nie wiem kto ustala te całe rankingi, ale to jest żenujące - koleś nawet nie wierzy, że może wygrać. Czeka tylko jak taki sęp na ochłapy.
Drugim mankamentem Adamka jest jego sztywność, o której pisze Stonka. Duża ruchliwość na nogach jest bardziej energetyczna i czasochłonna niż giętki tułów.
Na końcu pozostaje jeszcze Adamek, który stoczył jedną świetną walkę w wadze ciężkiej, a później zaczął obijać bumów wiedząc, ze walkę o tytuł ma już pewną. Reszta mnie w ogóle nie interesuje, Povietkin beznadziejna forma, Helenius przereklamowany średniak, to samo Dimitrienko. Wilder też przereklamowana nadzieja HW. Pusto.
Mam wrażenie, że większość oczekuje aby oni odeszli i wtedy dopiero nadejdzie era "prawdziwych" mistrzów. Prawdziwym mistrzem będzie ten kto ich wyraźnie pokona.
Jak już pisało parę osób, problemem HW nie jest wieloletnia dominacja braci Kliczko, ale brak sensownych rywali dla nich (prócz Haye i Adamka, ale to się dopiero okaże).
Jeśli bracia odejdą, to kto po nich na chwilę obecną?
Chambersy, Arreole, a może Harrisony?
Fajne zdanie. Przynajmniej Chambers jest realistą i nie opowiada, że w rewanżu "zmiecie Władimira" :D