HAYE: WIEDZIELIŚMY, ŻE GROVES POKONA DeGALE'A
W miniony weekend na gali w Londynie niemałą niespodziankę sprawił George Groves (13-0, 10 KO), który po dwunastu zaciętych rundach okazał się minimalnie lepszy od złotego medalisty olimpijskiego z Pekinu - Jamesa DeGale'a (10-1, 8 KO).
Wynik walki nie zaskoczył jednak mistrza świata wagi ciężkiej - Davida Haye'a (25-1, 23 KO). 30-letni Brytyjczyk spodziewał się takiego rezultatu i jest przekonany, że w najbliższych latach Groves będzie odnosił dalsze sukcesy.
- W sobotni wieczór George udowodnił wielu ludziom, że bardzo się mylili. Jego występ nie zaskoczył jednak ani mnie, ani trenera Adama Bootha. Zawsze wierzyliśmy, że George ma odpowiedni styl, inteligencję i umiejętności, by pokonać DeGale'a i dokładnie to wydarzyło się tamtej nocy. Chwilami George boksował naprawdę wspaniale i narobił Jamesowi problemów, z jakimi ten nigdy wcześniej się nie spotkał - powiedział Haye.
- Przed walką George się nie odgrażał, nie składał żadnych głupich obietnic. Przez cały czas był skupiony i spokojny. W rezultacie ludzie kibicowali właśnie jemu. To było niesamowite uczucie, gdy na oczach 15,000 odgrywało się takie widowisko. Atmosfera niczym nie różniła się od mistrzowskiej walki - uważa "Hayemaker". - Ludzie łatwo zapominają, że George jest mistrzem Wielkiej Brytanii i Wspólnoty Brytyjskiej po stoczeniu zaledwie 13 potyczek. Jeżeli sobotnia noc miała być zapowiedzią jego kolejnych występów, możemy śmiało założyć, ze Groves da jeszcze wiele wspaniałych walk.