KTO DLA KHANA?
Mistrz federacji WBA w wadze junior półśredniej, Amir Khan (25-1, 17 KO), wciąż nie zna nazwiska swojego najbliższego przeciwnika. Pierwotnie Brytyjczyk miał zmierzyć się z Timothym Bradleyem (27-0, 11 KO) w pojedynku unifikacyjnym, lecz "Desert Storm" nie godzi się na proponowane warunki finansowe.
Do walki z Khanem wprost pali się champion IBF - Zab Judah (41-6, 28 KO), który poczuł się urażony niepochlebnymi komentarzami ze strony Amira. Kolejnym kandydatem jest tymczasowy mistrz WBA/WBO w wadze lekkiej - Robert Guerrero (29-1-1, 18 KO). "Duch" wielokrotnie podkreślał, że nie obawia się nikogo w kategoriach od 135 do 147 funtów, a Khan w jednej z wypowiedzi zaznaczył, że Guerrero byłby dla niego najciekszawym przeciwnikiem.
W odwodzie mamy jeszcze legendę zawodowych ringów - Erika Moralesa (51-7, 35 KO), który swym ostatnim występem udowodnił, że wciąż może dać wyrównaną i emocjonującą walkę każdemu zawodnikowi z czołówki. 34-letni "El Terrible" ponownie wyjdzie między liny 30 lipca, lecz oferta od Khana z całą pewnością skusiłaby meksykańskiego wojownika do przyspieszenia powrotu.
Ostatnim pięściarzem, który chętnie zaboksuje z Amirem jest Marcos Rene Maidana (30-2, 27 KO). W grudniu ubiegłego roku, po dwunastu emocjonujących rundach, "El Chino" nieznacznie uległ Brytyjczykowi na kartach punktowych. Argentyński puncher ponownie zdobył jednak tymczasowy pas WBA, przez co po raz kolejny stał się obowiązkowym pretendentem dla Khana.
Mało realny ale ciekawy był by taki turniej S6 Bradley,Maidana,Morales,Khan,Guerrero no i Zab?
Dla mnie Khan jeśli szybko się rozwinie i zrobi duże postępy, to powinien walczyć z Pacmanem, gdzieś tak za rok czy dwa (w zależności od tego jakie postępy zrobił). I niech nie gadają, że są kolegami i razem trenują z Roachem, dla dobra kibiców i boksu powinni niedługo się zmierzyć.
Niestety Floyd do Pacmana już raczej nie wyjdzie i to jest najsmutniejsze. Ale kolejną rzeczą jest dobranie Pacmanowi dobrych i godnych rywali, stary i wypalony Mosley - co to miało być, jeśli Pacman ma być nr 1 to powinien walczyć z najlepszymi przeciwnikami w super formie a nie ze znanym nazwiskiem.
Przepraszam, ze troche schodzę z tematu. Sergio Martinez vs Pacman to byłoby coś. Niestety róźnica kilogramów jest duża. Sergio musiałby zbijać a Pacman przytyć. Róźnica między nimi wynosi gdzieś 12-14 funtów co daje w przybliżeniu 5,5kg. Mogliby tę róźnicę zniwelować, Martinez zbiłby 3kg, a Pacman 2,5kg. Oczywiście musieliby to robić powoli by nie zmęczyć organizmu i żeby nie spadła im szybkość, siła itp. Myślę, że gdyby obaj bardzo chcieli to wyrobili by się w ciągu roku.
Pacman mógłby w ten sposób wynagrodzić kibicom, to że Floyd z nim nie zawalczył / nie zawalczy. Pokonując Martineza pokazałby, że jest naprawdę wybitny, a walcząc z podstarzałymi Mosleyami, Marquezami (choć myślę, że tego stać na dobrą walkę) nie może wszystkim dogodzić i niektórzy wskazują wyższość Floyda nad Pacem.
Khan-Maidana II to najlepsze rozwiązanie. Generalnie Khan jest nudny: szybka seria-ucieczka, szybka seria-ucieczka. Ale Maidana nawet takiego nudziarza może zmusić do ciekawej walki - co było doskonale widać w pierwszym ich pojedynku. Także pewniak pod katem widowiska i bardzo dobra walka pod kątem sportowym: mniej więcej wyrównane szanse.
Khan-Morales - również ciekawa propozycja, ale nie wiem, czy Eryka stać na tak dobra walkę jak z Maidan'ą.
Khan-Guerrero/Bradley - jakieś nudy.
Khan-Judah - brak zdania.
Czuje że Rene skończy co zaczął.
Maidana-Morales - rewanż by się przydał;
Khan-Maidana - po tych walkach rewanż z Argentyńczykiem - marzenie dla widzów.