MOSLEY: NIGDY NIE TWIERDZIŁEM, ŻE PACQUIAO JEST NA STERYDACH
Shane Mosley (46-7-1, 39 KO) postanowił wyjaśnić zamieszanie, jakie powstało po niewłaściwym zinterpretowaniu jednej z jego wypowiedzi na temat Manny'ego Pacquiao (53-3-2, 38 KO). Na początku miesiąca Filipińczyk zdeklasował "Słodkiego" i wygrał z nim jednogłośnie na punkty po dwunastu nudnych rundach.
- Część mediów donosi, że oskarżyłem Manny'ego o stosowanie dopingu. To nie ma nic wspólnego z prawdą. Zamieściłem na Tweeterze pewien artykuł, lecz nie jestem jego autorem i nie zgadzam się z jego treścią. Wielokrotnie publicznie broniłem Pacquiao, przypominając, że nigdy niczego mu nie udowodniono - wyjaśnia 39-letni Mosley.
- Na konferencji prasowej po walce przyznałem, że Manny wygrał, bo był ode mnie lepszy. Jako wojownicy i gentlemani, ja i Manny mamy dla siebie wiele szacunku. Obydwaj chcemy być najlepsi, zarówno w ringu, jak i poza nim, dla naszych rodzin i dal wszystkich potrzebujących - dodaje Amerykanin.
wtf? przeciez to brzmi idiotycznie (no chyba ze w tym wpisie wspomnial o tym, ale nie wyglada na to) ;d
Racja, Mosley coś kręci, może najpierw klika a potem mysli...