SMOGER: MYŚLAŁEM, ŻE ROY CHCE GO WCIĄGNĄĆ
Fala krytyki spadła na doświadczonego Steve'a Smogera, przez którego błąd Roy Jones Jr. (54-8, 40 KO) został bardzo ciężko znokautowany przez Denisa Lebiediewa (22-1, 17 KO) na dziesięć sekund przed gongiem kończącym dziesięciorundową walkę.
Rozluźniony po kilku udanych akcjach Jones bronił się na linach, lecz nie zauważył bitego nieco z góry prawego sierpowego. Potężny cios bardzo wyraźnie zranił Roya, a rozpędzony Lebiediew kontynuował atak. Rosjanin zawahał się chwilę później, gdy półprzytomny i całkowicie bezradny Amerykanin przechylił się do przodu, lecz sędzia ringowy nie wkroczył i pozwolił Denisowi na zadanie ciosu kończącego, po którym Jones padł ciężko na twarz.
Po walce Smoger wytłumaczył, że nie widział jak bardzo zamroczony był Roy i zdawało mu się, że to kolejna sztuczka, której celem jest wciągnięcie Rosjanina i poszukanie okazji na ulokowanie jeszcze jednego mocnego ciosu na szczęce Lebiediewa. Ringowy zdecydował się nie wkraczać, bo do ostatniego gongu brakowało zaledwie kilkunastu sekund.
- Nie przerwałem walki, bo sekundy dzieliły nas od ostatniego gongu i zdawało mi się, że Roy udaje, by sprowokować Lebiediewa do ataku. W całej walce robił to wiele razy. Byłem przekonany, że tak samo jest również i tym razem. Myślałem, że chce wciągnąć Denisa i zadać jeszcze jeden mocny cios, tak jak robił to przedtem - powiedział Smoger.
Co powiecie na temat tych wszystkich sedziow, ktorzy przerywaja widowisko, kiedy zaczyna sie naprawde cos dziac w ringu!!?? To oni sa skandalem!!!! To oni krzywdza bokserow i to oni powinni byc pociagani do odpowiedzialnosci!!!!!
Moim zdaniem Lebiediev dobrze wiedział że ustrzelił Jonesa i po prostu dobił .
I moim zdaniem powinno być więcej młodszych sędziów a nie dziadków !
A to jest przykre że Roy ma długi w fiskusie i zarabia na takich objazdowych cyrkach :(
10 lat temu Roy rozjebałby tego Ruska na śniadanie,i nie byłoby co składać !
Ale czas jest nie ubłagany :(
Jones Jr. to dla mnie geniusz boksu !
"Lebiedew postąpił prawidłowo. Pokazał sędziemu, że Roy jest nieprzytomny - sędzia nic nie zrobił to go znokautował. Kurwa ring to ring, miał zielone światło więc go walnął - najważniejsze by nie przegrać."
To trwało za krótko i sędzia się nie połapał. Dałby mu jeszcze 2 sekundy i myślę, że by wystarczyło. A co do zielonego światła, to mam pytanie: czy ty, jak masz zielone światło na drodze, a ktoś się na niej znajduje, to go przejeżdżasz?
Podpisuję się pod Twoimi słowami. Aż nie na miejscu jest, żeby sędzia musiał się z tego tłumaczyć. Od poddawania zawodników niech będzie narożnik. Niech cała odpowiedzialność spoczywa na nich. Sędziowie mający możliwość przerwania walki, zbyt często przerywają ją w kontrowersyjnych momentach, wypaczając tym samym jej wynik.
Mocne ciosy i krwawe walki takie jak Gatti - Ward to esencja tego sportu. Jak będziemy narzekać na takich sędziów jak Smogger to nie długo boks zawodowy będzie taki jak amatorski.
I tyle w temacie.
Macie rację, przerywanie walk, jakie ma w ostatnich latach miejsce, to paranoja. Ale tutaj można było błysnąć troszkę refleksem, bo mierzył się zawodnik młody z zawodnikiem starszym, który w dodatku przy okazji każdego siebie znokautowania tracił kontakt z rzeczywistością na dłuższą chwilę. Sędzia oczywiście miał prawo błędnie tą sytuację z'interpretować, ale Lebiediew wiedział, że Roy jest już nad ringiem, więc mógł dać sędziemu te 2 sekundy, żeby i on się o tym przekonał. Miał prawo go walnąć, nikt go po sądach włóczył nie będzie, ale klasy nie pokazał.
W związku z tym nie można mieć też pretensji do Lebiediewa. Robił swoją robotę. Przecież on właśnie po to wyszedł, żeby poskładać RJJ.
Życzę mu ciężkiego KO w kolejnej walce.
Denis źle się zachował bo uderzył znokautowanego już boksera. Cała dyskusja jest jednak problematyczna, gdyż Roy był bokserem znokautowanym na stojąc. Takie sytuacje zdarzają się rzadko, ale właśnie przez to są bardzo niebezpieczne. Nietakt polega na tym, że Denis wiedział, że Roy mu nie zagraża, więc mógł ( powtarzam "mógł", a nie musiał ) cofnąć się 2 kroki i poczekać 3 sekundy i wtedy dla każdego stałoby się jasne, że Roy jest nieprzytomny.
z całym szacunkiem dla Ciebie i wyrażanych w innych tematach twoich poglądów i ich jakości:
Znaczy co? Kiedy bokser ma kogoś niemal na deskach, powinien rycersko odstąpić i dać mu czas na regenerację? Bo do tego się to sprowadza.
Dość szlachetne było to, że rozłożył ręce i poczekał na diagnozę sędziego. Nie przypieprzył też z całej siły, tylko dobił. To taki sport - spowodować utratę przytomności przeciwnika.
Będę bronił Lebiediewa.
On bardzo chciał skończyć przed czasem, a jednak w decydującej chwili zawahał się, pokazał nieludzko ludzkie, jak na ten sport, zachowanie.
"beniaminGT
z całym szacunkiem dla Ciebie i wyrażanych w innych tematach twoich poglądów i ich jakości:
Znaczy co? Kiedy bokser ma kogoś niemal na deskach, powinien rycersko odstąpić i dać mu czas na regenerację? Bo do tego się to sprowadza."
Nie będę tu budował, żadnych uniwersalnych reguł, odniosłem się tylko do bardzo szczególnej sytuacji. Bokser jest od walczenia i nokautowania ( sam jestem nawet zwolennikiem premii pieniężnych za nokauty ). Moja umiarkowana pretensja do Denisa wzięła się stąd, że on wiedział, że jest po walce mógł więc dać sędziemu kilka sekund więcej na obadanie sprawy.
mma:
"On bardzo chciał skończyć przed czasem, a jednak w decydującej chwili zawahał się, pokazał nieludzko ludzkie, jak na ten sport, zachowanie."
Przyjmuję ten argument. To była 12 runda i ostatnie jej sekundy. Lebiediew chciał wygrać przed czasem, więc wymagalibyśmy za dużo oczekując, aby pozwolił rywalowi przespać w narożniku ostatnich kilka sekund. Niemniej, gdyby to się wydarzyło do 11 rundy, to swojego zdania bym nie zmienił.
Pozdrawiam.
1. jest to boks zawodowy
2. walczy ringowy pajac (nie umniejszając nic RJJ)
daleki jestem od krytykowania sędziego za opieszałość. Zresztą, chyba nie tylko mnie irytuje coraz częstsze przedwczesne przerywanie pojedynków (to taki rodzaj obłudnej poprawności - "bezpieczeństwo przede wszystkim").
Problem tkwi w tym, w jaki sposób p. Smoger wreszcie, za przeproszeniem, wkroczył. Zrobił to tak, jakby
1. bał się poplamić białą koszulę dotykając spoconych facetów
2.obawiał się, że w ferworze walki któryś zajedzie go obszernym sierpem...
Jeśli tak, to powinien przemyśleć poważnie sprawę dalszego sędziowania (przynajmniej w boksie).
Od kiedy ta walka trwała 12 rund?
hahah dobre
Roy Jones dobrze wie że każdemu innemu bokserowi wali to ile ma lat lub kim był w przeszłości.
Więc przestań szukać na siłę argumentów...