PROKSA: BRAKOWAŁO MI TEJ ADRENALINY
Grzegorz Proksa (24-0, 17 KO) jest bardzo zadowolony z faktu, że mógł się sprawdzić podczas ostatniej swojej walki z mocnym rywalem, jakim był Hiszpan Pablo Navascues (25-2-1, 16 KO).
- Cieszę się, że mogłem pobić się z Hiszpanem, ponieważ od jakiegoś czasu brakowało mi takiej walki z szanowanym zawodnikiem, który nie jest anonimowy. Brakowało mi tej adrenaliny, która towarzyszy takim wyzwaniom. Dzięki trenerowi Łapinowi idealnie wstrzeliliśmy się z formą. Dodatkowo bardzo pomogły mi sparingi z mistrzem świata Robertem Stieglitzem, niedawno obronił tytuł. Te sparingi dodatkowo mnie zmobilizowały - opowiada o swoich przygotowaniach "Super G".
- Pojechałem do Hiszpanii, choć wielu mi to odradzało, ponieważ jest to obcy teren, nieprzychylni sędziowie. Spodziewałem się dziwnych sytuacji, ale wszystko na szczęście dobrze się skończyło. Wygrałem w 9. rundzie i można powiedzieć, że teraz moja kariera nabrała rozpędu, takiego jakiego oczekiwałem - powiedział zadowolony pięściarz z Węgierskiej Górki.
- Jak zapowiadałem z moim promotorem Krzysztofem Zbarskim 2 lata temu, cały czas celujemy w tytuł mistrza Europy. Obroniłem pas mistrza Unii Europejskiej, i spokojnie czekamy na czerwcowy ranking organizacji EBU. Mam wielka nadzieję, że wreszcie uda mi się zdobyć pozycję obowiązkowego pretendenta do tytułu mistrza Europy. Wierzę, że zdobędę ten pas - kończy "Super G".
- Jeśli Grzegorz zdobędzie upragniony tytuł mistrza Europy, to stanie w tym samy rzędzie co Włodarczyk, Kołodziej czy Jackiewicz. Wgrana z tak markowym przeciwnikiem, zapewni mu też wielki skok w rankingach światowych federacji bokserskich - powiedział trener "Super G" Fiodor Łapin.
Może lepiej niech nie staje w tym samym rzędzie co Kłodarczyk.