PLANY FROCHA: ZWYCIĘSTWO W SUPER SIX, REWANŻ Z KESSLEREM, STARCIE Z RODAKIEM
Carl Froch (27-1, 20 KO) niedawno zmienił promotora i ewidentnie nabrał wiatru w żagle. Brytyjczyk 4 czerwca zmierzy się z Glenem Johnsonem (51-14-2, 35 KO) w półfinale rozgrywek Super Six. Droga do zwycięstwa w całym turnieju wciąż jest daleka, ale zawodnik Matchroom Sport już planuje kolejne walki. 33-latek najpierw zamierza ponownie spotkać się z Mikkelem Kesslerem (43-2, 32 KO), a potem wziąć udział w potyczce brytyjsko-brytyjskiej.
- Chciałbym się spotkać z rodakiem, który reprezentuje światowy poziom. Wśród naprawdę mocnych Brytyjczyków są James DeGale, George Groves i Nathan Cleverly, który będzie walczył z Braehmerem o pas mistrza świata WBO w kategorii półciężkiej w tę sobotę w Londynie. Najpierw muszę wygrać Super Six i zrewanżować Kesslerowi. Kiedy już tego dokonam zapragnę walczyć z krajanem. Najlepszy z nas zostałby ulubieńcem publiczności na Wyspach Brytyjskich – "Kobra" snuje dalekosiężne plany.
Wspominając o londyńskiej gali 21 maja mistrz WBC krótko scharakteryzował bohaterów wewnątrzkrajowego starcia, czyli Jamesa DeGale’a i Georgesa Grovesa.
- Obaj mają wielki talent. DeGale zdobył złoty medal olimpijski, takie laury nie otrzymuje się za nic. Groves jest trudny do rozgryzienia i mocno zdeterminowany. Prawdopodobnie nie ma takich umiejętności technicznych jak jego rywal – stwierdza Froch.
Mam dokladnie takie samo zdanie.
Lubię Frocha, ale on nie jest taki genialny jak się wydaję.
A ja odnoszę wrażenie, że nie doceniacie Frocha ;)
Kobra ma na koncie całkiem konkretnych przeciwników, jest twardy, silny, szlifuje technikę i konsekwentnie się rozwija. Obecnie jest jednym z najciekawszych pięściarzy na scenie światowej. Wydaje mi się, że stać go na jeszcze dużo więcej, niż pokazał do tej pory. Pożyjemy, zobaczymy.
Zobaczycie Ward ogra Frocha, a Dirrel zdominuje tę kat.
Takie jest moje zdanie, jednak różnie może być, THIS IS BOXING!!
zobaczymy jak będzie
Froch-Bute,a potem niech realizuje plany z Keslerem i krajanami,tyle.