ABRAHAM SZOKUJE 'DOBRZE WYKONAŁEM SWOJĄ PRACĘ'
W sobotę kolejną bolesną porażkę zaliczył Arthur Abraham (32-3, 26 KO). Promowany przez Sauerland Event zawodnik przegrał zdecydowanie na punkty z Andre Wardem (24-0, 13 KO). Jeden z sędziów przyznał wszystkie rundy na korzyść Amerykanina, co dobitnie świadczy o deklasacji i rozmiarach porażki. Dla Abrahama była to już trzecia porażka w turnieju "Super Six"
Nazywany kiedyś "Królem Arthurem" pięściarz zamierza poważnie zastanowić się nad swoją przyszłością.
- Nie wiem co dalej będę robił. Powrót do kategorii średniej nie jest żadnym rozwiązaniem, nie biorę tej opcji pod uwagę. Wrócę do domu, usiądę do negocjacji z moim promotorem i współpracownikami i ustalimy co będzie najlepsze dla mojej kariery. Jest mi przykro z powodu porażki z Wardem, ale uważam, że dobrze wykonałem swoją pracę – zaskakująca zakończył urodzony w Armenii bokser.
Do półciężkiej? Czy to coś zmieni? Dawson,Pascal,Hopek i inni będą robili to co Ward i Froch zero wojny kontrola lewym prostym i tyle.
Pavlik , ktorzy lubią wymiany i tez technicznie walczą jak "król"
Abraham jest mały na super średnią. W półciężkiej tym bardziej byłby obijany z dystansu jak gruszka bokserska. Co prawda, w półciężkiej też występują i odnoszą sukcesy zawodnicy o wzroście zbliżonym do Abrahama (Diaconu, Cloud, Pascal), ale prezentują zupełnie inny styl walki. Podstawowym problemem Abrahama nie jest szybkość, tylko słaba technika.
a z Abrahama wydoją jeszcze parę eurasów, skręcą kilka gal ku uciesze niemieckiej gawiedzi i koniec. Do widzenia. Biedny nie będzie ale trochę mi go szkoda, bo najwyraźniej sam padł ofiarą świetnego marketingu i mitu o królu Arturze. te piórka, w które się przyodziewał, korona, śmieszne to wszystko było, a dziś wręcz żałosne.
kto następny do wykolejenia z parowozowni Sauerlandów? Hukić?
Styl w jakim przegrał Abraham potwierdza indolencje szkoly boksu z okresu DDR. Team Sauerland ma o czym myśleć.Trener i ekipa wokół moim skromnym zdaniem do wymiany. Dyrektor sportowy totalny analfabeta.
Chlpcy strzelili sobie w kolano biorąc udział w super six.
Ten model przypomina mi bez złudzenia ekipę znad Wisły, no może z nad Bałtyku, im też nie pomogą srebrne dolarówki
Raczej o jego sympatiach, albo ślepocie. Myślałem, że Abraham po ośmieszeniu przez Froch'a skończył się. Że jego psychika to papka. Tymczasem dał dobrą walkę ze znakomitym pięściarzem ( znacznie lepszą niż swego czasu Kessler ). Wprawdzie w ringu prezentuje się archaicznie, ale nie przeszkadza mu to robić swoje. Ma bardzo dobre wyczucie czasu: położył Taylor'a w 12, a Dirrel'a w 11 rundzie. Właściwie jedyna jego wielka porażka to z Froch'em. Większość widzi w jego ostatniej potyczce gwóźdź do trumny, a ja widzę mini-odrodzenie. Abraham nie zwariował - słusznie jest zadowolony ze swojej postawy.