WZLOTY I UPADKI MINIONEGO TYGODNIA
Podsumowując miniony tydzień, opisujemy komu sprzyjało w nim szczęście, a komu najwyraźniej nie.
1. Z pewnością jednym z najszczęśliwszych bokserów na Ziemi był w zeszłą sobotę 31-letni Jorge Arce (57-6-2, 44 KO). Ambitny Meksykanin pokonał przed czasem Wilfredo Vazqueza Jr (20-1-1, 17 KO), zgarniając przy okazji pas mistrza świata federacji WBO w wadze super koguciej. Po raz kolejny potwierdziła się stara bokserska prawda, że z meksykańskimi pięściarzami jest jak z winem. Im starsi, tym lepsi.
2. Kolejnym zawodnikiem, który miał powody do zadowolenia, musiał być także Floyd Mayweather Jr (41-0, 25 KO). Czemu? Z bardzo prostego powodu. Po tym co pokazał w ringu jego odwieczny rywal Pacquiao w starciu z Mosleyem, wszyscy znawcy zgodnie stwierdzili, że jedynym logicznym konkurentem dla Filipińczyka jest właśnie on.
3. Cuda w boksie zdarzają się rzadko, a już szczególnie na ringach niemieckich. Dlatego możemy sobie wyobrazić radość Daniela Geale (25-1, 15 KO), który zdetronizował i to na punkty (!) niemieckiego mistrza federacji IBF w wadze średniej Sebastiana Sylvestra (34-4-1, 16 KO). Australijczyk pewnie wciąż nie może uwierzyć w to, co się stało. Podobnie zresztą jak nasi zachodni sąsiedzi.
4. Wielkim wygranym ostatniego tygodnia jest również ostatni zwycięzca międzynarodowego turnieju ‘Prizefighter’ w wadze ciężkiej. Mowa o 25-letnim Mike’u Perezie (16-0, 12 KO), który w finale znokautował potężnego Tye Fieldsa (47-4, 42 KO). Sprytny Kubańczyk nie bawiąc się w zbędne ceregiele posłał swojego rywala na deski już w pierwszej rundzie.
A teraz pora na tych, którym fortuna nie sprzyjała.
1. Co prawda 48-letni Evander Holyfield (44-10-2, 29 KO) pokonał swojego sobotniego rywala Briana Nielsena (64-3, 43 KO) przed czasem w 10. rundzie, ale… No właśnie, czy kibice, którzy pamiętają tę bokserską legendę chcą dalej oglądać, jak rozmienia swoją sławę na drobne, walcząc z innymi ringowymi ‘dziadkami’? Czy nie czas już dać za wygraną i zawiesić rękawice na kołku? Ech, jak grochem o ścianę…
2. W przeciwieństwie do Geale, Danny Macintosh (13-2, 7 KO) z pewnością nie będzie miło wspomniał wizyty w Niemczech. Wszystko za sprawą bezlitosnego Eduarda Gutknechta (21-1, 9 KO), który znokautował go w 8. rundzie. Przy okazji pochodzący z Norwich pięściarz stracił pas mistrza Europy w wadze półciężkiej, który zdobył walkę wcześniej. No cóż, łatwo przyszło, łatwo poszło.
3. O minionym tygodniu na pewno będzie chciał także zapomnieć promotor Mick Hennessy. Najpierw brytyjska komisja boksu zawodowego stwierdziła, że nie ma on wystarczających środków, aby zorganizować walkę Fury-Chisora, a następnie odszedł od niego Carl Froch. Nic tylko zgrzytać zębami.
4. Człowiekiem, który jest chyba największym przegranym został Shane Mosley (46-7-1, 39 KO). ‘Sugar’ wciąż kocha boks, ale boks nie odwzajemnia już jego miłości, serwując mu porażkę za porażką. Niestety na każdego czempiona przychodzi kiedyś kres i trzeba się z tym pogodzić, a pojedynek z ‘Pacmanem’, był tego najlepszym przykładem.
pacman pokazal ze sie nie nadaje zeby czyscic buty floydowi i nie ma z nim zadnych najmniejszych szans na zwyciestwo
po statystykach ciosow
http://compuboxonline.com/stat_files/PAC-MOS.htm
ktore jednoznacznie wskazuja ze rozbitym i 39letnim mosleyem ktory nigdy nie byl bokserem defensywnym, wrecz przeciwnie byl brawlerem nastawionym na jatke gdzie defensywa byla jego slaba strona pacquaio zadal 13% celnych prostych (jab)
to pokazuje jak bardzo jego ocena nadana przez publike i media mija sie z rzeczywistoscia, jego rekord napompowany na przestrzelonych zawodnikach ktorych lata swietlnosci dawno minely uwidocznila sie w tej walce
i w starciu z mistrzem defensywy jakim jest floyd pacman nie ma nawet tzw 'punchers chance' bo po nokdaunie w 3ciej rundzie nie byl wstanie wykonczyc 39letniego mosleya
pacman najwiekszym oszustwem w historii
się uśmiałem...
Co jest większą sztuką ? Pokonać brawlera Mosley w walce włączając mu po raz pierwszy wsteczny ? czy wyboksować go jak Floyd ? oczywiście,ze trudniej Brawlera pokonać w wymianach,a to zrobił PacMan...
Floyd pokazał z Castillo jak nie radzi sobie ze swarmerami i ucieka...
Co jest większą sztuką ? Pokonać brawlera Mosleya w walce włączając mu po raz pierwszy wsteczny ? czy wyboksować go jak Floyd ? oczywiście,ze trudniej Brawlera pokonać w wymianach,a to zrobił PacMan...Jako jedyny chciał bić się z Molseyem,a to Mosley uciekł...
Floyd pokazał z Castillo jak nie radzi sobie ze swarmerami i ucieka przed PacManem...
A co do reszty rankingu zgadzam się z autorem.
Z całym szacunkiem do twojej osoby to chyba jednak nie znasz się za bardzo na boksie. Mówisz o 13% skutecznosci prostych Pacmana. I na tej podstawie uwazasz, że jest słabszy od Floyda? Każdy kto widział, choć jedna walkę Mannego wie, że on wykorzystuje prawy prosty(jest mańkutem) głównie do skrócenia dystansu i przygotowania akcji na lewą rękę. I zobacz jakie te akcje są skuteczne:) Ponad to z zawodnikiem który rozpaczliwie skupia się na obronie trudno mieć lepsze staty. A po trzecie widzisz, że Manny bije seriami co powoduje, że walka jest ciekawsza, ale trudniej wtedy o doskonałą celność. Floyd oczywiscie jest skuteczniejszy bo zadaje głównie pojedyńcze i przygotowane przez pół rundy ciosy. A co do porażek Floyda to osobiście uważam, że Oscar go też pokonał. Ale tu każdy może mnieć swoją opinie:)
gdyby pacman zrobil to z mosleyem ze swojego prime'u i okolic jaknajbardziej przyznałbym Ci racje, teraz to żadna sztuka, to potwierdzenie moich słów o specyficznym doborze przeciwnikow ktora polega na dokladnym wyborze 'przestrzelonych' bokserow z jeszcze duzym i znanym nazwiskiem gdy golym okiem widoczny jest ich juz spadek formy i mozliwosci fizycznych, odpornosci na ciosy a przedewszystkim szybkosci, ale jeszcze da sie z nich duzo wycisnac w wymiarze finansowym
nie ulega dla mnie najmniejszej watpliwosci ze to jest najwieksza zasluga roach'a gdyz taka taktyke pacman stosuje od momentu podjecia wspolpracy z tym trenerem
Lucky
- prosty to podstawowy cios w boksie pelniacy szereg rozmaitych funkcji od zaczepnej przez cios spotkaniowy, zwodzacy przeciwnika po kontrujacy i wiele wiele innych
- szczerze mowiac nie spotkalem sie jeszcze z tak slabymi statystykami w tym wlasnie obszarze, jest to cios szybki, latwiej go wykonac bez sygnalizowania tego zamiaru dzieki czemu ma najwieksza skutecznosc, duzo trudniej go uniknac niz ciosu druga reka w tym przypadku lewa floyd bedzie robil to z latwoscia
- podzielanie przez kogokolwiek opinii o rzekomym zwyciestwie delahoyi nad meayweatherem dyskwalifikuje taka osobe w moich oczach i jak mniemam kazdego kto zna sie na boksie a nie jest typowym 'casual'(okazjonalnym) fanem boksu
Tak jasne Floyd zlał Mosleya kiedy i był w prime. W tym zdaniu są dwa błędy. Po pierwsze Floyd zdominował a nie zlał a to coś innego. Floyd poza jedną rundą, w której walczył o przetrwanie kontrolował przebieg walki. Jednak bał iść na wymianę i ograniczał się do punktowania. Po drugie Mosley był podczas walki z Floydem był tylko o rok młodszy. Ponadto Mosley walczył lepiej bo nie powstrzymywały go kontry Floyda. Szedł do przodu i atakował. Ze słabym skutkiem, ale atakował. Natomiast Manny tak go rozbijał całymi seriami, że zniechęcił go do walki. Co innego jak przyjmujesz jeden lewy prosty kontrujący w ciągu pół minuty a co innego jak dostajesz 4 ciosy jedne po drugim. Walczysz na tyle na ile pozwala Ci przeciwnik.:)
3. Uważam że Geale nie zasłużył na Pas mimo że wygrał minimalnie. Z pewnością wynik był sprawiedliwy ponieważ jego promotorem jest Show a nie Hruniov.
4. żeby wygrać prestyżową walke bokserską trzeba walczyć 12 rund a nie 3.
oczywiscie ze nie, nigdzie tego nie powiedzialem, jak najbardziej masz racje juz rok temu mosley byl daleki od formy ze swoich najlepszych dni, ale ten kolejny rok na pewno mu nie pomogl jej odzyskac
zeby nie bylo, ja nie twierdze ze manny to cale zlo i tylko on stosuje te taktyke ktora opisywalem, jedynie twierdze ze u niego w najwiekszym stopniu dochodzi do pompowania tego balona na podstawie falszywych przeslanek
a na dzien dziesiejszy pelnil role najwiekszej gwiazdy tej dyscypliny na swiecie, ale pisze pelnil bo uwazam ze ta ostatnia walka takze pokazala ze pacmanowi tez skonczyl sie prime, widac pierwsze oznaki utraty szybkosci, pracy nog
i na pierwszym miejscu pound for pound umiescil bym maraville a nie pacmana
powyzej juz jest to mozliwe ale to dlatego ze roznica fizyczna bylaby na niekorzysc pacmana wiec tego nie licze to wynikaloby glownie z przewagi fizycznej
ponizej widze marqueza o ile nie jest za pozno jakby nie patrzec tez 38 ale jego szansy upatruje w tym ze moglby pokonac mannyiego jego wlasna bronia firmowa :-)
tzn kazalby mu sie odchudzac ponizej jego obecnej naturalnej wagi, to standardowa metoda ktora pacman wykorzystuje do tych wiekszych niz on zawodnikow zeby potem 'blyszczec'
to tak jakby adamek kazal vitalijowi zejsc do 215 bo on tyle wazy ;-)
natomiast obstawiam ze oczywiscie pacquaio na to nie pojdzie, tzn roach sie na to nie zgodzi bo dobrze wie jak to oslabia zawodnika
madrze pisze i rozwial moje watpliwosci co do mannego, jak przeciwnicy z gornej polki (mor. jmm) wazyli naturalnie to walki byly zaciekle i wyrownane