MARTINEZ: TO NAJWIĘKSZE WYRÓŻNIENIE
Adam Jarecki, boxingscene.com
2011-05-13
W ostatnią sobotę podczas gali w MGM Grand 36 letni Sergio Martinez (47-2-2, 26 KO) odebrał nagrodę najlepszego boksera roku 2010 nadawaną przez Boxing Writers Association. Sergio nie krył zadowolenia, podkreślając, iż jest to jedna z największych nocy w jego karierze oraz zapowiadając, że nie spocznie na laurach i nadal będzie pokazywał boks na wysokim poziomie.
- To wielkie wyróżnienie, największe jakie może mieć aktywny zawodowy bokser. To jest prawdopodobnie największa noc jaką może mieć zawodnik. Pacquaio miał w sobotę swoją walkę, czas na mój powrót na ring. Będę kontynuoował ciężką pracę przed kolejnym pojedynkiem, bez względu na to kto będzie oponentem, a kibice znów zobaczą dobry boks w moim wykonaniu - powiedział Martinez.
boś głupi!
Gwarantuje Ci, ze Canelo Alvarez w wieku 36 lat bedzie juz tylko zmaltretowanym starcem. Posiadajac status zyjacej legendy, bedzie mogl odbierac nalezne mu honory, ale... sil mu juz nie wroca.
Kratos
zgadzam się z tobą. niektórzy bokserzy są w tym wieku wyboksowani np. ze względu na dużą ilość ciężkich walk, nadmierne eksploatowanie swojego organizmu. Trudno wymagać od Gołoty by był wiecznie w świetnej formie po takich wojnach jak z Riddickiem Bowe i przy takim prowadzeniu. Niektórzy podziwiają Vitalija za to, że mając 40 na karku cały czas prezentuje bardzo dobrą formę, ale ile on otrzymał groźnych ciosów w całej karierze? i miał do tego przerwę 4 letnią na wyleczenie kontuzji. podobnie George Foreman - chyba 10 lat przerwy. Nawet taki Bernard Hopkins ma mnie nie specjalnie zdziwi gdy spojrzy się kiedy zaczął boksować. organizmu się nie oszuka