'ZAMIERZAM ZOSTAĆ MISTRZEM ŚWIATA'
Seth Mitchtell (21-0-1, 15 KO) do tej pory nie pokonał jeszcze nikogo z czołówki światowej, a już marzy o tytule mistrza świata. Póki co plany musi odłożyć na bok i uporać się dzisiaj w nocy z Evansem Quinnem (20-5-1, 18 KO), który w przeszłości potrafił sprawiać kłopoty uznanym zawodnikom.
Niepokonany Amerykanin spodziewa się najtrudniejszego sprawdzianu w dotychczasowej karierze, ale jest pewny swego i zamierza pokazać fanom dobre show. "Mayhem" wypowiada się również na temat braci Kliczko, uznając ich za nudziarzy potrafiących doskonale wykorzystywać swoje atuty.
- Zobaczycie pięściarza wagi ciężkiej, który zadaje dużo ciosów i ciągle wywiera presję. To nie będzie usypiająca walka. Ludzie oczekują agresywnego stylu walki i gościa, który pokaże znakomity pokaz boksu. Wiele się uczę, mam naprawdę dobrego trenera Andre Huntera. Moje umiejętności stają się coraz lepsze. Quinn jest praworęczny, lubi uderzać z kontry. Jego rekord i ilość walk wygranych przed czasem wskazują, że czeka mnie najtrudniejsza walka w karierze. Jestem świetnie przygotowany i całe moje skupienie dotyczy najbliższego wyzwania. W wadze ciężkiej rządzą bracia Kliczko. Nie zamierzam kłamać i mówić, że ich styl jest porywający. Z pewnością są oni dobrymi pięściarzami i potrafią wykorzystywać do maksimum swoje warunki fizyczne. Chcę walki z posiadaczem mistrzowskiego tytułu, zamierzam być mistrzem świata w "królewskiej" kategorii! – powiedział promowany przez Golden Boy Promotions zawodnik.
Moze ktos w rodzaju Boswella, Lawrenca czy Shermana Williamsa?