SULAIMAN KRYTYKUJE MOSLEYA
- Mosley został wybrany dla Pacquaio, żeby Filipińczyk wygrał, bo Mosley jest skończony. Nie ma już ani pracy nog, ani szybkości, ani siły - mówił przed pojedynkiem Manny'ego Pacquiao (53-3-2, 38 KO) z Shane'em Mosleyem (46-7-1, 39 KO) prezydent federacji WBC Jose Sulaiman. Sobotnie starcie w Las Vegas potwierdziło przypuszczenia "El Presidente". 32-letni Filipińczyk bez wielkiego trudu wygrał z "Sugarem" na punkty i obronił pas WBO w wadze półśredniej. Sulaiman nie zawahał się ponownie zająć krytycznego stanowiska wobec 39-letniego Mosleya.
- W sobotę w Las Vegas wszystkich spotkało ogromne rozczarowanie, bo wszyscy spodziewali się prawdziwej bitwy. Już wcześniej mówiłem jednak, że Mosley stanie się łatwą zdobyczą dla Pacquiao. Pierwszą oznaką był już remisowy pojedynek z Sergio Morą, która była dla niego prezentem. Już po upływie ósmej rundy zmieniłem kanał telewizyjny, bo jedynym, co pokazywał Mosley, było bieganie po ringu w temie czterdziestoletniego boksera. Nie chcę jednak krytykować promotora (Boba Aruma, reprezentującego interesy Pacquaio, przyp. red.), który potrafi zarabiać pieniądze za to, że sympatycy boksu kupują jego produkt.