'NIE PROWADZĘ NEGOCJACJI W SPRAWIE WALKI Z PACQUIAO'
Mistrz federacji WBC i WBO w kategorii junior półśredniej, Timothy Bradley (27-0, 11 KO), zaprzeczył plotkom, jakoby miał jesienią zmierzyć się z królem P4P - Mannym Pacquiao (53-3-2, 38 KO). Niedawno w Internecie rozeszła się informacja o rzekomych negocjacjach niepokonanego Amerykanina z szefami grupy Top Rank.
Bradley dopiero co odrzucił opiewającą na 1.3 miliona dolarów ofertę walki unifikacyjnej z championem WBA - Amirem Khanem (25-1, 17 KO) i prawdopodobnie czeka na rozwiązanie kontraktu z Garym Shawem, co nastąpi z końcem czerwca.
- Nic mi na ten temat nie wiadomo, ale gdyby to była prawda... Niestety to nie jest prawda, nie negocjuję z obozem Pacquiao. Powiedziałem moim promotorom czego oczekuję i oni muszą mi to dać. To nie ma nic wspólnego z Khanem - oznajmił Bradley.
Nieprawda jest ze jedynym przeciwnikiem pod wzgledem sportowym dla PacMana jest Floyd
To samo pomyslalem. Walka bylaby 10 razy ciekawsza, niz ta z Mosleyem, czy nawet Margarito. I takie zwyciestwo Pacmana byloby duzo wiecej warte.
Teraz czysto sportowo rowniez ma sens walka PacMana z Ortizem chodz ten w walce nie mial by szans.