ARCE O SWOIM ZWYCIĘSTWIE
Jorge Arce (57-6-2, 44 KO) zaskoczył specjalistów i pokonał dziś w nocy po świetnej walce Wilfredo Vazqueza (20-1-1, 17 KO), odbierając mu tym samym tytuł mistrza świata federacji WBO kategorii super koguciej.
- Wiedziałem doskonale, że mogę go znokautować i zrobiłem to. Vazquez to młody i naprawdę dobry mistrz, który pomimo młodego wieku potrafi mocno uderzyć i już teraz ma spore doświadczenie, jednak ja mam po prostu za duże serce do walki żeby to przegrać - mówił dumny z siebie zwycięzca tej konfrontacji.
- Nie było innej możliwości by go pokonać i musiałem przyjąć taki a nie inny styl. Walczyłem jak prawdziwy Meksykanin i zdobyłem ten tytuł dla swojego kraju - zakończył triumfator.
- Czułem się dobrze, wszystko kontrolowałem i nie powinno się przerywać tego pojedynku - ripostował były już mistrz.
bo szkoda zdrowia tego młodego boksera, a jeszcze od końca pojedynku zostały nieco ponad 2 minuty. Chociaż można by się o to sprzeczać, bo w podobnej sytuacji równie doświadczony sędzia Eddie Cotton puścił walkę Rafała Jackiewicza z D. Rodriguezem.
Na pełnym dystansie i tak wygrałby Arce, który do momentu przerwania walki, u sędziego Hoyle'a wygrywał 107-102, zaś A.Clements i G.Meritt punktowali remisy po 104.Moim zdaniem wygrana Arce jest zasłużona.
Zaryzykował i to sie opłaciło, bo w przeciwnym wypadku przegrałby 1:2.
Pozdrawiam.
Bez ryzyka podjętego w ostatniej rundzie i szleńczego ale planowego ataku sędziowie punktowi daliby ostatnia rundę juniorowi, który zachowałby tytuł. Taka jest moja opinia.
Serce zostawił na ringu i wygrał,chociaż w pewnych momentach miałem wrażenie że jest zamroczony i nadal naciera !
Mam wrażenie że Wolak ma podobny mechanizm a mianowicie cały czas niesamowita presja i natarcie - takim stylem można złamać każdego zawodnika.
Z Marquezem w prime taki styl to zabójstwo, z młodym Mosleyem to samo, więc nie mów każdego.