ARUM: GWIZDY TO WINA MOSLEYA
Adam Jarecki, boxingscene.com
2011-05-08
Jeden z największych promotorów na świecie, w tym króla P4P Manny'ego Pacquiao (53-3-2, 38 KO) Bob Arum wypowiedział się na temat, mimo wszystko dość przeciętnego pojedynku swojego podopiecznego z Shane'em Mosleyem (46-7-1, 39 KO). Jego zdaniem winą za słabe widowisko trzeba obarczyć właśnie "Sugara", ponieważ dzisiejszej nocy nie pokazał praktycznie nic.
- Manny jest niesamowity, szczególnie jego agresja w ringu. Jest efektowny i moim zdaniem większość osób nie kupiła tej walki dlatego, że spodziewali się wygranej Mosleya. Tak samo było w przypadku walki z Margarito, przyszli nie dlatego, że spodziewali się jego wygranej tylko chcieli zobaczyć w akcji Pacmana. Manny jest wielkim wojownikiem, dlatego ludzie przychodzą go zobaczyć. Nie wiem czemu ludzie gwizdali. Moim zdaniem po prostu spodziewali się więcej po Mosleyu, bo Manny był w ofensywie cały czas - powiedział Arum.
akurat z Morą to powinien był wygrać...
chodzi Ci o Jose Benavideza?
Manny z kolei walczył jakby od niechcenia, na pół gwizdka. Bez polotu i swojego geniuszu. Czasami tylko zrywał się do ataku i podkreślał przepaść jaka go dzieli od Mosleya.
Przypuszczam, iż Manny przyjął podobną taktykę i mentalność Kliczków. Słaby przeciwnik - więc po co się szarpać? Skoro niewielkim nakładem sił wygrał przynajmniej 10 rund, to nie dziwiła mnie jego apatia ringowa.
KapralWiaderny
Żal jest stan emocjonalny spowodowany stratą, któremu towarzyszy niemożność zaakceptowania tego, iż to co utracone, już nie powróci. Co takiego utraciłeś, z czym ciężko Ci się żyje - skoro określasz sytuację związaną z przeciwnikami Pacmana mianem żalu?
Mike Alvarado o niego mi chodziło ale dzięki.
JMM-Z nim pewnie bedzie walka na listopad
Bradley-on by caly czas byl dopierany jako rywal Khana ,Manny by go zdeklasowal ale byla by pewnie ciekawsza walka niz z Sugarem
Mayweather-Wszyscy wiemy jaka jest sytuacja z nim
Zab Judah-Przegra po zdecydowanej dominacji Pacquaio
Ortiz-Ta walka moglaby byc ciekawa z tego wzgledu ze ortiz to puncher,ale wg mnie to nie ta klasa
Wiec pewnie wszyscy przeciwnicy bede krytykowani za dobor bo kazdy wie ze tylko Floyd stanowi zagrozenie dla Paca,ale do tej walki nie dojdzie tak szybko (o ile wogole).
JMM-Z nim pewnie bedzie walka na listopad
Bradley-on by caly czas byl dopierany jako rywal Khana ,Manny by go zdeklasowal ale byla by pewnie ciekawsza walka niz z Sugarem
Mayweather-Wszyscy wiemy jaka jest sytuacja z nim
Zab Judah-Przegra po zdecydowanej dominacji Pacquaio
Ortiz-Ta walka moglaby byc ciekawa z tego wzgledu ze ortiz to puncher,ale wg mnie to nie ta klasa
Wiec pewnie wszyscy przeciwnicy bede krytykowani za dobor bo kazdy wie ze tylko Floyd stanowi zagrozenie dla Paca,ale do tej walki nie dojdzie tak szybko (o ile wogole).
A Arum jeszzce cynicznie udaje że nie wie czemu ludzie gwizdzą .
Ja proponuje żeby sie w następnej walce zmierzył z haglerem albo sugar rayem leonadrem . Wielkie nazwiska a wciąż jescze nie pokonane przez Pacmana .
Z kim według Ciebie powinien walczyć Manny żebyś nie przestał go szanować :)?
No nie wiesz? Z Mayweatherem. Bagheera zorganizuje walkę:)
Data: 08-05-2011 13:48:20
KapralWiaderny
Żal jest stan emocjonalny spowodowany stratą, któremu towarzyszy niemożność zaakceptowania tego, iż to co utracone, już nie powróci. Co takiego utraciłeś, z czym ciężko Ci się żyje - skoro określasz sytuację związaną z przeciwnikami Pacmana mianem żalu?
Deter a pozatym wszyscy u ciebie w domu zdrowi ? :)
Nie odpowiedziałeś na pytanie.
Tak zdrowi - ze mną na czele :)
Z dwojga złego - to chyba już wolałem agresję Tysona przed walkami niż takie wymiany uścisków - wtedy było wiadomo, że pięściarze nie wychodzą po wypłatę tylko żeby urwać głowę przeciwnikowi...
btw.
Popieram Aruma! ludzie wygwizdywali Mosleya
2 września 2010 roku Manny Pacquiao powiedział "Zgadzam się na wszystkie dodatkowe testy. Każdego dnia o każdej porze możecie mnie badać". Po 5s możesz odnaleźć źródła w googlach.
Jego porażki w niższych kategoriach były 11 i 14 kat temu. Przegrywał, bo był diametralnie innym zawodnikiem. Manny sprzed 10-15 lat a dzisiejszy Manny, to lata świetlne różnicy jakości.
Manny wcale mocno nie bije. W ostatnich 9 pojedynkach tylko raz wygrał przez KO i 2 razy przez TKO.
We wcześniejszych latach wygrywał znacznie częściej przez KO lub TKO. Co prawda przeciwnicy byli słabsi, ale sam fakt wywracania przeciwników o czymś świadczy.
Również Manny stracił na szybkości. To mit, że jest równie szybki jak kiedyś.
Twoja krucjata jest zbędna(aczkolwiek słuszna).Lance Armstrong to też człowiek zawsze kojarzony z dopingiem mimo braku dowodów.Moim skromnym zdaniem trzeba mieć dowód żeby kogoś oskarżać a takowych brak.Więc wszelkie pomówienia są po prostu wyssane z palca.
i jak przytylem 10 kg moja sila nikogo nie przewracala i bylem wolny jak woz z weglem ale kazdy powie ze nie jestem zawodowcem pozdrawiam koksiarzy
"sam trenowalem 10lat wazylem zawsze ok 70kg
i jak przytylem 10 kg moja sila nikogo nie przewracala i bylem wolny jak woz z weglem"
A czego to dowodzi? Niczego, bo ludzie są różni. Gdyby każdy mógł dokonać tego, co Manny, to nikt nie nazywałby go fenomenem. I z drugiej beczki - gdyby coś takiego można było dokonać chemikaliami i pozostać niewykrytym, to każdy bokser ( przynajmniej fizycznie ) byłby na poziomie Filipińczyka.
Odnośnie walki to muszę niestety przyznać, że przeżyłem spore rozczarowanie. Uważałem, że Mosley może dać dobrą walkę. Odgrażał się, myślałem, że będzie bojowo zmotywowany. Tymczasem całkowicie posypał się psychicznie. Co ciekawe, boksersko wypadł bardzo dobrze. Jeśli już wyprowadzał jakieś ciosy, to one zazwyczaj dochodziły. Potrafił skontrować Mannego, nieźle trzymał się w obronie. Problem w tym, że to, że trafił kilka razy Filipińczyka na początku nie dodało mu wiary w siebie, lecz przeciwnie - utwierdziło go w przekonaniu, że rywala nie da się pokonać: jego ciosy nie zrobiły bowiem na Pacquiao najmniejszego wrażenie.
Jestem również rozczarowany postawą Emanuela. Zapowiadali nokaut, a w walce więcej było kurtuazyjnych gestów, niż zadziorności. Jest jasne, że Manny nie musiał ryzykować totalnej wymiany, walkę od 3 rundy miał w kieszeni. Ale na tym poziomie powinien był "walczyć o widowisko". Tytuły w boksie, a nawet zwycięstwa są rzeczą drugorzędną wobec widowiskowości. Mayorga do teraz ma propozycje dobrych walk mimo, że regularnie przegrywa. Ktoś powie "niepotrzebne ryzyko". Gdyby Manny rzeczywiście poszedł na totalną wojnę w 2 ostatnich rundach, to szanse Mosley'a z 0% wzrosłyby do 5%, ale to było ryzyko, które trzeba było ponieść boksując na tym poziomie, za tą kasę i z takim nazwiskiem. Pacquiao nie może sobie po prostu pozwolić na gwizdy na walkach ze swoim udziałem. Mam nadzieję, że w następnej walce scenariusz będzie mimo wszystko inny, że Marquez rzeczywiście da przyzwoitą walkę, a potem rzeczywiście trzeba brać młodzików: Ortiz, Maidana - może bez szans na zwycięstwo, ale przynajmniej z dużymi szansami na widowiskowość.