AGBEKO WCIĄŻ MYŚLI O MARESIE
23 kwietnia Joseph Agbeko (28-2, 22 KO) miał zmierzyć się z Abnerem Maresem (21-0-1, 13 KO) w finale miniturnieju organizowanego przez telewizję Showtime. Z powodu kontuzji mistrz świata IBF musiał wycofać się z tego przedsięwzięcia i przeżył wielki zawód. Wszystkiemu winny był atak rwy kulszowej, lekarze absolutnie wykluczyli start w tamtym terminie. "King Kong" wraca do zdrowia i zapowiada, że przy najbliższej okazji znokautuje Meksykanina.
- Jestem przekonany, że znokautuję Maresa jeśli tylko będę miał okazję. On jest bardzo dobrym bokserem, ale byłem przygotowany bardzo solidnie i dopadłbym go. Mogę uspokoić moich fanów, wciąż jestem w stanie zlać go. Lekarze mówią, że potrzebuję odpoczynku zanim wrócę między line. Czuję się już lepiej, mógłbym nawet jutro wejść do ringu. Niedawno przeżyłem największe rozczarowanie w mojej karierze i nie mogłem bić się w turnieju Showtime. Ghańczycy dostaliby to na co zasługują, czyli świetny bój. Wrócę jeszcze silniejszy, wszystko będzie w porządku – przekonuje 31-latek.