STEWARD ZADOWOLONY Z DAWSONA
21 maja na zawodowe ringi po dłuższej przerwie powróci Chad Dawson (29-1, 17 KO). "Zły" ostatni raz walczył w sierpniu 2010 i uległ Jeanowi Pascalowi. W pewien sposób ponownie ich drogi się zejdą. Na gali w Montrealu Kanadyjczyk drugi raz zmierzy swoje siły z Bernardem Hopkinsem, a Amerykanin skrzyżuje rękawice z Adrianem Diaconu (27-2, 15 KO).
Były mistrz świata ciężko trenuje w Kronk Gym z nowym szkoleniowcem, legendarnym Emanuelem Stewardem. Trener bardzo komplementuje nowego podopiecznego i jest zadowolony z nawiązanej współpracy.
- On jest niesamowity, ma kapitalny balans ciała. Dawson bardzo dużą uwagę poświęca swojemu ustawieniu w ringu. Wielu gości nie zwraca uwagi na ten aspekt, a Chad zawsze ma to na uwadze, dzięki czemu potrafi zadawać odpowiednie ciosy z różnych płaszczyzn – mówi członek Światowej Bokserskiej Galerii Sław.
Słynny trener, opiekujący się m.in. Władimirem Kliczko, chwali najbliższego rywala Dawsona, ostrzegając, że Diaconu ma czym uderzyć.
- Diaconu jest dobrym i skomplikowanym pięściarzem. Potrafi dobrze uderzyć, dodatkowo ma niezłą koordynację. Z pewnością będzie niesiony dopingiem rumuńskich fanów mieszkających w Montrealu – przestrzega Steward.
Ten koleś ma tak zryty beret, że aż żal to komentować, zresztą Devon Alexander ma bardzo podobny charakter do Dawsona czyli słoma z butów im wystaje.
Co nie zmienia faktu, że to dobry pięściarz bo wybitnym nigdy nie będzie.