FIELDS ZAPOWIADA ZWYCIĘSTWO W PRIZEFIGHTERZE
Amerykański olbrzym, Tye Fields (45-3, 41 KO), zapowiada zwycięstwo w międzynarodowej edycji turnieju "Prizefighter", która odbędzie się 7 maja w Londynie. Mierzący 203 cm wzrostu "Big Sky" zapewnia, że jego rywale przekonają się o wielkiej sile ciosu, jaką dysponuje. Fields jest też przekonany, że po najbliższej sobocie wzrośnie już dziś imponująca liczba jego nokautów w pierwszej rundzie, która obecnie wynosi 25.
- Zaczynam ostro, biję bardzo mocno i w dodatku często, więc mój styl idealnie pasuje do Prizefightera - uważa 36-letni Fields. - Ciężko pracowałem, przygotowując się do tego startu i opracowałem plan polegający na kontrolowanej furii, dzięki której szybko znokautuje tych wszystkich zawodników i oszczędzę siły na kolejną walkę. Pomysł na ten turniej jest znakomity, jednak trzeba się do tego specjalnie przygotować, bo trzy walki w jeden wieczór mogą być bardzo wyczerpujące. Postaram się szybko je zakończyć.
- Nie zaproszono mnie na ślub i wesele, ale przybyłem na poprawiny - oznajmił "Big Sky". - Liczę na to, że po zwycięstwie zwiększy się liczba moich kibiców. Mam zaplanowaną walkę na końcówkę czerwca, więc jeśli wygram, przyjdzie na nią jeszcze więcej ludzi. Każdy zechce zobaczyć człowieka, który pojechał do Anglii, by wygrać mocno obsadzony turniej.
To nie walki uliczne, zawodowy bokser potrafi uniknąć i skontrować. Dlatego nie widze szans Mutanta w tym turnieju.
----------------
Raczej nie trzeba nic dodawać