AIRICH SZCZĘŚLIWY Z UDZIAŁU W PRIZEFIGHTERZE
Już w najbliższą sobotę dojdzie do ciekawego turnieju w wadze ciężkiej. Mowa rzecz jasna o "Prizefighter International". Pomimo wycofania się Juana Carlosa Gomeza i Fresa Oquendo kibice mogą spodziewać się ciekawej rywalizacji. Jednym z aktorów tego widowiska będzie Konstanin Airich (16-3-2, 13 KO), który w ćwierćfinale zmierzy się z anonimowym Lucianem Botem (14-0-1, 5 KO) z Rumunii.
- Jestem podekscytowany z szansy wzięcia udziału w Prizefighterze – to świetny pomysł i wielka szansa, bym mógł rozpocząć wszystko od nowa. Zdaję sobie sprawę ile ludzi będzie nas oglądało, mam szansę być zauważonym. Chcę udowodnić wszystkim, że jestem w stanie wygrywać ważne walki. Wszyscy wiedzą, że brytyjscy kibice boksu są najlepsi na świecie. Są bardzo entuzjastycznie nastawieni, potrafią wesprzeć i naprawdę znają się na boksie – powiedział urodzony w Kazachstanie pięściarz.
Airich ostatni pojedynek stoczył w listopadzie 2010 roku, przegrywając z nieobliczalnym Gbengą Oloukunem. 32-latek nie zamierza rozpamiętywać swoich klęsk i wydaje się być pewny swego.
- Wszystko się może wydarzyć. Jestem bokserem agresywnym i wybuchowym, więc można powiedzieć, że walki na krótszym dystansie odpowiadają mi. Stoczyłem ponad 100 amatorskich walk, a przegrałem tylko garstkę z nich. W 2006 roku byłem mistrzem Niemiec, potem przeszedłem na zawodowstwo i nie miałem okazji wykazać się na międzynarodowych turniejach – zakończył Airich.