GUERRERO STAWIA NA WYGRANĄ MOSLEYA
Tymczasowy mistrz WBA i WBO w wadze lekkiej, Robert Guerrero (29-1-1, 18 KO), jako jeden z nielicznych spodziewa się zwycięstwa Shane'a Mosleya (46-6-1, 39 KO) w starciu z królem P4P - Mannym Pacquiao (52-3-2, 38 KO).
- Stawiam na Shane'a Mosleya. Jesteśmy dobrymi przyjaciółmi i wiem, że Shane ciężko przepracował obóz przygotowawczy w Big Bear - powiedział "Duch". - Dla Mosleya to wielka szansa na powrót na szczyt. Wierzę, że mu się to uda.
Co ciekawe, Guerrero jako jedyny z dziesiątki ekspertów przepytanych przez redakcję boxingscene.com trafnie wytypował wynik pojedynku Ortiz-Berto.
- Spodziewałem się, że ofensywny styl Ortiza sprawi Berto problemy. Podobniej jak Ortiz, jestem leworęczny, a tacy pięściarze zawsze są niebezpieczni - stwierdził 28-letni Guerrero. - Zawsze powtarzam, że w pięściarzach pokroju Mosleya zawsze jest jeszcze ta jedna wielka walka, a Shane słynie z robienia niespodzianek. Wszyscy myśleli, że się skończył, a on znokautował Margarito w jednym z najlepszych występów w karierze. Czuję, że tym razem będzie tak samo. Będzie znakomity i głodny sukcesu. Pacquiao jest szybki, bije mocno i szybko przemieszcza się w ringu. Myślę jednak, że Shane ma świetny timing i lewy prosty, a to wystarczy by zatrzymać Manny'ego.
Jak mu Pac narzuci ostre tempo to będą 3 rundy.
A pomyśleć, że pierwszą walkę z De La Hoya wygrał właśnie kondycją.
Chyba nie wiesz wszystkiego o tych dwóch walkach z De La Hoyą.Mosley przyznał się po latach, że był w jednej jak i w drugiej walce na sterydach daltego tak świetnie się prezentował od 1 do 12 rundy, poprostu zero zmęczenia.