CUTMAN STAWIA NA 'PACMANA'
Miguel Diaz pracuje w narożniku Manny'ego Pacquiao (52-3-2, 38 KO) od czasu walki z Oscarem De La Hoyą. Pojedynek z Shanem Mosleyem (46-6-1, 39 KO) będzie więc dla niego szóstym występem w roli cutmana króla P4P.
Zdaniem 73-letniego Argentyńczyka "Pacman" wygra przed czasem w drugiej połowie walki, choć czeka nas bardzo ciekawe widowisko.
- Zapowiada się bardzo interesująca walka, bo Manny nie walczył jeszcze z czarnoskórym bokserem pokroju Mosleya - powiedział Diaz. - Pojedynek powinien zakończyć się przed czasem, po szóstej rundzie.
Diaz uważa, że Pacquiao przyzwyczaił się do obijania rozmaitych typów przeciwnika, a w szczególności pasują mu meksykańscy wojownicy. Pojedynek z Mosleyem będzie dla Filipińczyka czymś nowym i wszyscy czekają na niego z niecierpliwością.
Argentyński fachowiec nie lekceważy "Sugar Shane'a" i przede wszystkim nie daje się zwieść rubrykom. Zdaniem Diaza wiek nie jest najważniejszym czynnikiem w ocenie szans na zwycięstwo.
- Nie liczę lat - oświadczył doświadczony cutman. - Liczę walki, a Shane nie stoczył w ostatnim czasie żadnej niezwykle wyczerpującej. Na miejscu Manny'ego pomyślałbym dwa razy przed podjęciem jakiejkolwiek ryzykownej decyzji.