10 NAJWIĘKSZYCH NIESPODZIANEK W WADZE CIĘŻKIEJ
Dziennikarz portalu eastsideboxing opublikował listę dziesięciu największych jego zdaniem niespodzianek w wadze ciężkiej. Najczęstszym gościem tego zestawienia jest George Foreman – jego nazwisko pojawia się aż trzykrotnie.
Za największa sensację żurnalista uznał zwycięstwo Jamesa Douglasa nad Mike’em Tysonem. Wydawało się, że "Żelazny" jest niezniszczalny, a tymczasem japoński ring zweryfikował całą prawdę. Czy we wrześniu Polacy będą mogli dopisać do tej listy swojego pięściarza?
Całe zestawienie w rozwinięciu...
1: James “Buster” Douglas KO 10 Mike Tyson. Luty 1990, Tokio, Japonia.
2: Hasim Rahman KO 5 Lennox Lewis. Kwiecień 2001, Gauteng, Republika Południowej Afryki.
3: James J. Braddock WU15 Max Baer. Czerwiec 1935, Nowy Jork.
4: Cassius Clay WRTD6 Sonny Liston. Luty 1964, Miami, Floryda.
5: Leon Spinks WS15 Muhammad Ali. Luty 1978, Las Vegas.
6: Ingemar Johansson TKO3 Floyd Patterson. Czerwiec 1959, Nowy Jork.
7: George Foreman KO2 Joe Frazier. Styczeń, 1973, Kingston, Jamajka.
8: Muhammad Ali KO8 George Foreman. Październik, 1974, Zair, Afryka.
9: Evander Holyfield TKO11 Mike Tyson. Listopad 1996, Las Vegas.
10: George Foreman KO10 Michael Moorer. Listopad, 1994. Las Vegas.
Niespodzianką nr. 11 jest ilość waty schowana w rękawicach Tomasza Adamka. Jak on to pomieścił?
Jak można pomieścić tyle debilizmu w głowie, zdradzisz tajemnice ??
Wiadomo,ze tego rekordu nikt nie pobije.
Bylo bodaj 42:1 na Tysona....
Dowód http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=1328
W mojej opinii porażka Tysona nie była nawet niespodzianką - raczej naturalną konsekwencją jego perturbacji życiowych.
Reszta również ma wiele - przynajmniej kontrowersyjnych - smaczków.
Przed walką Khan - Prescott kurs był taki sam. Ale kursy mimo wszystko mają się nijak do realnych szans.
Holyfield też nie miał uderzenia i został jednym z najlepszych w historii HW.
miguelangelcotto komentarz zbędny haha 10/10 ;d
Sosnowski nokautuje Dimitrenke nie wychodzac z szatni
Data: 26-04-2011 17:17:26
ManagerSilnego-Co ty z tym Adamkiem?Dojechał cię kiedyś czy co?
nie reaguj na tego trolla. Prawda napewno jest taka ze byl wielkim fanem gołoty i nie mogl przeżyć tego że tomus go zlał jak psa stad ta cala nienawisc do adamka w tym prostym jak cep przypadku to widac
Autor nie wie, że Muhammad Ali wcześniej nazywał się Cassius Clay ?
Również pojawia się na liście trzykrotnie
Mam nadzieję, że to zwykłe niedopatrzenie a nie brak wiedzy :]
"Holyfield też nie miał uderzenia i został jednym z najlepszych w historii HW."
Mocnego uderzenia nie miał również Muhammad Ali...
Muhhamad Ali i Holyfield byli '' naturalnymi '' ciężkimi i mieli dobry cios a nie watę ( nie porównuje tu do Adamka ) ale byli bardzo szybcy właśnie jak Adamek. Oni też kumulowali swoje ciosy na szczęce lub korpusie przeciwnika i tak go wyniszczali.
Muhhamad Ali i Holyfield byli '' naturalnymi '' ciężkimi i mieli dobry cios a nie watę ( nie porównuje tu do Adamka ) ale byli bardzo szybcy właśnie jak Adamek. Oni też kumulowali swoje ciosy na szczęce lub korpusie przeciwnika i tak go wyniszczali.
Faktycznie byli to "naturalni" ciężcy, zalecam wizytę u ortopedy
Poza tym gadanie o tym, że ktoś jest / nie jest naturalnym ciężkim jest głupotą. Taki Arreola kiedyś walczył w półciężkiej ale jak przeszedł na zawodostwo to się spasł, podobnie jak Solis który w amatorce walczył w limicie heavyweight (czyli cruiser).
Taki Holyfield był nawet lżejszy od Adamka w czasach świetności, tak więc to bzdura.
Ali natomiast także był uważany za mizernego pod względem warunków fizycznych, był wysoki ale kościsty i śmiano się z niego. Liston miał go zmasakrować już z samego początku.
W dodatku Ali nie położył na deski Fraziera mając kilkadziesiąt rund, nie położył również wielu kiepskich zawodników a nie zapominajmy, że wtedy zawodnicy Heavyweight ważyli ok 90 kg. Zobaczcie najlepszy wg ekspertów pojedynek Aliego z Williamsem, który dostał tyle czystych bomb że równie dobrze Adamek by go znokautował w te 3 rundy...Wtedy zawodnicy mieli kiepską obronę, McBride lepiej bronił ciosy gardą niż niektórzy rywale w czasach świetności Ali'ego... Jak tu ich porównywać?
Ludzie debatują, że zawodnicy obecnej HW nie dali by rady w latach 70, jednak nikt nie zwraca uwagi, że wtedy walczono zupełnie inaczej, panował inny styl i na inne rzeczy kładziono nacisk, teraz w całym boksie zawodowym liczy się obrona a nie brutalna siła i atak. Przez co może faktycznie zawodnicy obecnej wagi ciężkiej nie poradziliby sobie w latach 70 tak samo jak Ali być może nie odniósłby takiego sukcesu w obecnych latach.
U ortopedy?
Podział na naturalnych i nienaturalnych ciężkich głupotą nie jest. Jest istotna różnica pomiędzy zawodnikiem, który nabiera masy mięśniowej a zawodnikiem, który tego nie robi.
Bagaż tłuszczu oczywiście to inna para kaloszy. Mówimy o zawodnikach, którzy nie są spasieni.
Sierak2012
U ortopedy?
Na psychiatrę za późno
"zawodnicy którzy nie są spasieni"
Ok, to mamy Adamka który waży 97-98 kg i szereg zawodników w XX wieku którzy byli zawodnikami mniejszymi i lżejszymi od Tomka a zostawali Mistrzami Świata. Właściwie MŚ którzy wyróżniali się warunkami na tle Adamka to rzadkość.
Pozdro ADI
Tyson był mniejszy od Adamka i to sporo Adamek 187cm a Tyson 178cm a Tyson w prime ważył 98-100 kg
Kłoda - Franco 2011-04-02 Bydgoszcz
Pełna zgoda. Bardziej chodziło mi o zakwestionowanie jako sensacji zwycięstwa Foremana nad Frazierem. Foreman już od zwycięstwa na Olimpiadzie w Meksyku uważany był za pewnego przyszłego mistrza świata zawodowców i jego zwycięstwo nad Frazierem było spodziewane.
Foreman ważył ~99 kg, a Frazier 97kg.
Biąrąc pod uwagę amerykański(dość specyficzny) sposób mierzenia wzrostu jak i np. opinię Pindery ktory stał obok Tysona można z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić że Mike ma faktycznie jakies 176-177cm. Zawsze gdy dochodzi do face to face między amerykanami a europejczykami okazuje sie że amerykanie są kilka cm mniejsi niż w oficjalnych danych. Palacios też jest niby 2 cm wyższy od Władarczyka a na ważeniu okazało się że jest niższy. Dotyczy to niemal wszystkich przypadków a wynika z mierzenia w calach zaokraglanych w górę, a nasepnie przeliczanych na cm. Stąd czasami wzrost takich gości jest 3-4cm większy niz w praktyce.
To może to była niespodzianka dla Foremana, ale nie dla kibiców boksu. Foreman miał w tym momencie bilans 37-0-0, z tego chyba ponad 90% ko. Ta i następne walki Fraziera potwierdziły, że był solidnym bokserem, ale o oczko poniżej Alego i Foremana.
Nie możesz patrzeć na tą walkę przez pryzmat całej kariery Foremana, postaraj się tą walkę zrozumieć pod kątem tamtego roku. To była niespodzianka.
W sporcie w stanach tez czesto po prostu zawyza sie wzrost.
Mogę mówić tylko o własnych odczuciach, a już wtedy interesowałem się zawodowym boksem. Dla mnie niespodzianki nie było.
Ile osób, tyle opinii, nie będę się sprzeczał, a to, że interesowałeś się boksem w tamtych czasach zupełnie mnie zagięło, ja urodziłem się w czasach demolującego Mike'a Tysona (87 rok), a boksem interesuje się od 2008 tak na "poważnie", były wcześniej okresy, ale to było w czasach, gdzie ludzie w moim wieku o boksie wiedzieli tyle, ile było napisane w Bravo Sport. :)
A co do tych dwóch bokserów, to w moim prywatnym rankingu najlepszych HW w historii siedzą równo obok siebie (George oczko wyżej), i dziś z łezką w oku oglądam te stare walki, wiedząc, że interesuje się boksem w czasie największej posuchy HW...
Moze nie chodzi o sam wynik,czyli wygrana Foremana,tylko styl w jakim tego dokonal.
Czyli 2 rundy i 6 nokdaunow:)
Z tą posuchą w HW, to jest pogląd wymyślony w Ameryce. Oni mają posuchę u siebie, więc twierdzą, że to jest powszechne. Na pewno lata 70. i 90. były ciekawsze, ale już lata 80. chyba gorsze, niż teraz. Dominacja Kliczków na pewno jest trochę nudna, ale pojawiło się na horyzoncie kilku młodych bokserów, którzy już za rok lub dwa mogą im zagrozić.
Mi przychodzi na myśl jedynie Kubrat Pulev i może Robert Hellenius.
Jeśli Tyson Fury pokonałby kogoś ze ścisłej czołówki, będzie można zamienić go miejscami z Frazier-Foremna. :) Moim zdaniem wielkiego boksera z niego nie będzie. Więcej nazwisk na razie nie przychodzi mi na szybko do głowy.