TAPIA Z ARCHULETĄ STWORZĄ TRYLOGIĘ
Jedyny i niepowtarzalny Johnny Tapia (58-5-2, 30 KO) już kilka razy kończył karierę, podejmował kilka prób samobójczych, ale raz na jakiś czas "Ciągnie wilka do lasu" i ten legendarny wojownik powraca między liny. Kolejny pojedynek Tapia stoczy 4 czerwca w swoim rodzinnym mieście - Albuquerque, gdzie traktowany jest niczym Bóg. Rywalem byłego mistrza świata kategorii super muszej (13 obron tytułu!), koguciej (dwukrotny) i piórkowej będzie Frankie Archuleta (27-8-1, 14 KO).
Co ciekawe, Archuleta był pierwszym symptomem początku-końca Johnny'ego, kiedy niespodziewanie pokonał go w marcu 2004 roku. Trzynaście miesięcy później Tapia (na zdjęciu) udanie zrewanżował się mu, jednak już nigdy nie powrócił do formy z przeszłości. Za kilka tygodni panowie spróbują sobie raz na zawsze udowodnić, ktory z nich jest lepszy, choć biorąc pod uwagę 44 lata championa, trudno tu mówić o wymiernej rywalizacji.
Tapia i Archuleta rywalizować będą na dystansie dziesięciu rund w limicie kategorii super piórkowej.