AGBEKO NIE MOŻE SOBIE DAROWAĆ
Joseph Agbeko (28-2, 22 KO) wciąż nie może pogodzić się z myślą, że koło nosa przejdzie mu walka z Abnerem Maresem (21-0-1, 13 KO) w ramach turnieju prowadzonego przez telewizję Showtime. Mistrza świata IBF wykluczyła kontuzja, której nabawił się zaledwie kilka dni przed pojedynkiem.
- Nawet trudno opisać jak bardzo czuje się zawiedziony z powodu mojej absencji. Ta walka jest dla mnie wszystkim, całe życie trenowałem by dostać taką okazję. Została mi odebrana szansa na to starcie, jest to naprawdę przykre.
W równie nieszczęśliwym tonie wypowiadał się Don King, zajmujący się promowaniem Ghańczyka.
- Wielkie nieszczęście przytrafiło się temu facetowi. Trenował ciężko i chciał pokazać wszystkim, że jest najlepszym zawodnikiem w wadze koguciej. Takich wypadków ludzie nie są w stanie kontrolować. Bóg ma do powiedzenia ostatnie słowo – powiedział w swoim stylu "Dziadek".