HAYE: BĘDZIE BRUTALNY NOKAUT
Adam Jarecki, boxingscene.com
2011-04-22
Już 2 lipca w Hamburgu dojdzie do najbardziej wyczekiwanej walki w wadze ciężkiej od bardzo dawna, bowiem zmierzą się mistrz WBA David Haye (25-1, 23 KO) oraz mistrz IBF i WBO Władymir Kliczko (55-3, 49 KO). Haye w swoim stylu zaczyna budować atmosferę przed wielkim pojedynkiem zapowiadając brutalny nokaut zarówno na młodszym jak i starszym bracie.
- To był piękny moment, gdy mogłem złożyć podpis, gdy przez dłuższy czas nic się nie działo. Dość niespodziewanie team Kliczko skontaktował się z nami i będziemy walczyć. Nigdy nie dbałem o to gdzie odbędzie się walka, bo wiem, że on zostanie brutalnie znokautowany. Każdy wie, że planowałem zakończyć karierę w październiku i tak się stanie. Mam jednak nadzieję, że po nokaucie na Władymirze, jego wielki brat Witalij, będzie chciał się zemścić za przegraną jego braciszka. Jestem przekonany, że jeśli byśmy zawalczyli, ten staruszek straciłby pas WBC w ten sam sposób, co jego brat - powiedział Haye.
"Wina redakcji że ciągle zamiesza te same publikacje na temat Heya.O Tym ciężkim KO już czytam po raz drugi albo i trzeci... "
Podpisuję się pod tym. Poniżej ciekawy artykuł "Zapomniany niszczyciel", a zaraz po tym znowu ryj Hay'a i ta sama śpiewka.
z jednym się z nim zgodzę, że będzie ciężkie KO, ale obawiam się że na nim hehe
Nie wiem jaki kontrakt ma Adamek z Vitem ale jest to bardzo bardzo prawdopodobne że jakby Władek jakoś nie wygrał z Hayem 2 lipca to Vitek może się próbować wykpić z walki we Wrocławiu 10 września chcąc doprowadzić do walki z Hayem by: pomścić brata przed planowanym zakończeniem kariery przez Haya w październiku, odzyskać utracone przez rodzinę pasy, o większą sławę, chwałę i znacznie większe pieniądze niż z Adamkiem
Jest to całkiem możliwe
Nie wiem jaki kontrakt ma Adamek z Vitem ale jest to bardzo bardzo prawdopodobne że jakby Władek jakoś nie wygrał z Hayem 2 lipca to Vitek może się próbować wykpić z walki we Wrocławiu 10 września chcąc doprowadzić do walki z Hayem by: pomścić brata przed planowanym zakończeniem kariery przez Haya w październiku, odzyskać utracone przez rodzinę pasy, o większą sławę, chwałę i znacznie większe pieniądze niż z Adamkiem
Jest to całkiem możliwe
Panie Haye jak będzie nokaut to na pewno wszyscy to bardzo docenią i złożą gratulacje a na razie mniej gadania więcej treningów
nienzma go jako człowiek ale sprawia wrażenie lansiaża cwaniaka i Pozera!!
Nie zasługuje na ten pas który otrzymał nie słusznie w przencie.
nie 'hey' tylko Haye, znaFco
...kilak dni wcześniej wypowiadał się z wielkim szacunkiem o lewisie niech weżnie przykład z rodaka jak z klasą zachowywać się przed walką..."
Tak naprawde fani boksu zawodowego nie chca ogladac uprzejmosci ze strony bokserow, a raczej preferuja sytuacje odrobine bardziej drstyczne w swym wymiarze. Jest to moze jedenz powodow, dla ktorego Klitschkos nie sa popularni w US. Sa zbyt nudni nie tylko w ringu ale nawet konferencje prasowe, wazenia etc, nie wzbudzaja zadnego zainteresowanioa. Tacy jak Haye sa na zupelnie innym biegunie i to intryguje opinie publiczna. Zyjemy w swiecie ludzi goniacych za sensacjami. Co nudne jest zapominane szybko lub nawet przemyka niezauwazone.
Do pewnego stopnia masz rację. Ale na przykład Pacquiao nie potrzebuje bluzgać przed walką by wzbudzić nią zainteresowanie. Kliczkowie są nudni w ringu i poza nim. Słabią mnie ci goście i liczę, że pyskacz Haye napsuje im krwi nie tylko słowem. Postawiłem nawet na niego 2 złote :) Problem jest tylko taki, że na tym portalu za często pojawiają się "nowe" news'y na ten sam temat. Czasem jest jakiś ciekawy wpis, jakaś ciekawa informacja, ale ginie zasypana Hay'ami i Adamkami.
Powiem za siebie - nie będę się silił na socjologiczne wtręty. Ja wolę oglądać uprzejmości niż sytuacje bardziej drastyczne (bardzo eufemistycznie określasz "zapowiedzi" Haye`a).
Myślę, że fani boksu nie zwracają na to w ogóle uwagi. Również bardzo wątpię w to, że takie wielokrotne, monolityczne, wręcz nudne - jak zauważył Ygnac - wypowiedzi "podgrzeją atmosferę".
To dlaczego inni tego nie robią?
Jak to mówi Adamek - trzeba więcej robić a mniej gadać. W ringu przemawiają pięści. Jeśli ktoś czuje się "zraniony psychicznie", to niech zajmie się szachami. Już Solis mówił o wyssaniu energii...
Do pewnego stopnia masz rację. Ale na przykład Pacquiao nie potrzebuje bluzgać przed walką by wzbudzić nią zainteresowanie. Kliczkowie są nudni w ringu i poza nim. Słabią mnie ci goście i liczę, że pyskacz Haye napsuje im krwi nie tylko słowem. Postawiłem nawet na niego 2 złote :) Problem jest tylko taki, że na tym portalu za często pojawiają się "nowe" news'y na ten sam temat. Czasem jest jakiś ciekawy wpis, jakaś ciekawa informacja, ale ginie zasypana Hay'ami i Adamkami"
Pacquiao jest postacia wyjatkowa w historii tego biznesu. Nie tylko jego walki sa ekscytujace a le nieustanna zmiana kategorii wagowych i nazwiska przeciwnikow, czynia z niego megagwiazde. Pamietam ten moment, kiedy HBO wlozylo mnostwo czasu i pieniedzy w Klitschkos, ale niestety odzew opinni publicznej byl znikomy. Minimalne zainteresowanie ich walkami zakonczone "super pojedynkiem" Wladimir - Ibragimov, ktoryu dopelnil czare goryczy. Bokserski swiat, a glownie waga ciezka, potrzebuje postaci charyzmatycznej, ktora moze sciagac ludzi na gale, przed ekrany tv etc. Czy Haye jest charyzmatyczny? Z pewnoscia tak. Czy bedzie umial udowodnic w ringu swa wartosc? Przekonamy sie juz w lipcu.
Powiem za siebie - nie będę się silił na socjologiczne wtręty. Ja wolę oglądać uprzejmości niż sytuacje bardziej drastyczne (bardzo eufemistycznie określasz "zapowiedzi" Haye`a).
Myślę, że fani boksu nie zwracają na to w ogóle uwagi. Również bardzo wątpię w to, że takie wielokrotne, monolityczne, wręcz nudne - jak zauważył Ygnac - wypowiedzi "podgrzeją atmosferę". "
Patrzac na te sytuacje z punktu widzenia historycznego, piesciarze o silnych osobowosciach, kontrowesyjni i charyzmatyczni byli magnesem przyciagajacym publike. Zawsze tak bylo i nie sadze by sie zmienilo. Oczywiscie dostrzegam duze roznice pomiedzy US a reszta swiata. Nie bede nawet probowal udawac, iz wolimy widowiskowosc a moze wrecz teatralnosc bokserskich zmagan, niz sam sportowy aspekt tej sytuacji.
Nie chce bronic Haye i innych jemu podobnych, ale spojrzcie sie na ekonomiczne efekty jego dzialan. Czyz to nie jest dowod na to, ze obral odpowiednia droge by osiagnac sukces? Wyobrazcie sobie cichego, spokojnego Davida, ktory cierpliwie czeka na swe szanse. Nie sadze by byl dzisiaj mistrzem swiata i tuz przed walka z Wladimirem. To sa niestety te absurdalne sytuacje zwane biznesem bokserskim. Mysle, ze wielu z was nie umie oddzielic sportu o tej drugiej strony medalu.
Ruiz wytrzymał z nim 4/5 walki i zapewne mógłby walczyć dalej gdyby sędzia nie przerwał to Kliczko ma paść..."
To jest jednak waga ciezka i czasmi jeden cios zmienia wszystko. Haye ma uderzenie a przede wszystkim wystarczajaca szybkosc by zaskoczyc Wladimira, wiec ewentualnosc nokautu jest duza. Oczywiscie Wladimir rowniez ma uderzenie, ale niestety ryzykowac to on nie lubi i nawet widzac wyrazna szanse bedzie wciaz ostrozny, wiec walka moze trwac 12 rund.
ach ten haye ,cham,bydle,swinia jedna promocje robi gadaniem.Najgorsze jest ze wychodzi mu to nizle. Powinien sie uczyc szlachetnosci i wysokiej kultury od polakow w UK,jeszcze jak by podlapal troche polskiej mentalnosci to by bylo super.a tak chyba przestane go lubiec bo jest taki brytyjski.Moze tez wstopic do kolka rozancowego wtedy zapewne bedzie wazyl slowa,a w ringu zacznie wymachiwac rozancem , nie rekawicami.Bokserzy mogli by sie zwracac do siebie kulturalnie ,np pokoj bracie bylo by tak sielankowo
Kiepska ironia.
Mnie osobiście się to nie podoba, ale rozumiem, że chodzi o marketing. Czy jednak człowiek, który robi z siebie małpę dla pieniędzy jest wart uwielbienia?
Cop - dawni wielcy mistrzowie budowali napięcie przed walką z powodu tego, jacy byli. Haye robi to dla pieniędzy - taka jest różnica.
Ja myślę że prawdziwy Mistrz nie musi paplać głupot bo boks to walka na pięści a nie na gęby..."
Mowiac o boksie amatorskim moze masz i racje...
Boks zawodowy rzadzi sie zupelnie innymi prawami i strona marketingowa jest tak wana jak i pozostale aspekty tego biznesu. To co nazywasz "paplaniem" pracuje dla Haye z niesamowita precyzja dobrze naoliwionej machiny i moze byc przykladem jak nalezy prowadzic wlasna kariere. Nie jest nawet istotne czy to sie komukolwiek podoba czy tez nie. Jedna z zasad wspolczesnego marketingu jest haslo: nie wazne jak sie mowi, wazne by sie mowilo i to jak najwiecej. Haye jest mentorem tego kierunku.
Cop - dawni wielcy mistrzowie budowali napięcie przed walką z powodu tego, jacy byli. Haye robi to dla pieniędzy - taka jest różnica."
Glowna roznica jest czas. W kazdej dziedzinie biznesu, a taka niewatpliwie jest boks zawodowy (jak sama nazwa wskazuje),nastepuja zmiany i to zmiany nie zawsze mogace sie podobac wszystkim. Nie jestem wielkim zwollennikiem tego co robi Haye ale musze docenic jego talent jako biznesmena. Robienia pieniedzy nie jest niczym zlym we wspolczesnym swiecie.
...HAYE wprowadza urozmaicenie..."
Dokladnie.
To dlaczego tacy zawodnicy jak Cotto,Pacman czy Lennox nie musieli obrażać wszystkich w około?
cop
To dlaczego tacy zawodnicy jak Cotto,Pacman czy Lennox nie musieli obrażać wszystkich w około? "
Dlatego, ze to co roba Haye czy Mayorga, a przedtem wielu innych, nie jest czyms co jest naturalnym zachowaniem dla Cotto czy Pacquiao. Charyzma np. Muhameda Ali czy Mike Tysona nie jest elementem, ktorym mozna obdzielic np. Wladimira Klitschko czy Alexandra Povetkina. Sa to bardzo indywidualne cechuy i jako takie powinny byc odbierane. Nie znaczy to iz popieram jedne lub drugie. Stwierdzam fakt.
Odnośnie charyzmy o której pisałeś. W Ameryce ludzie chcą widzieć w bokserach prymitywne krwiożercze bestie. Dlatego spokojny facet, z zamiłowania hodowca gołębi musiał odgryzać przeciwnikowi ucho, żeby wykazać się odpowiednią charyzmą. W Europie nikomu nie przeszkadza, że bokser jest inteligentny, zna kilka języków i ma w nich coś do powiedzenia. Nikt tutaj nie odmawia Kliczkom charyzmy, a wręcz przeciwnie.
Ja tylko twierdze że Cotto czy Pacquiao to dla mnie prawdziwi mistzowie
@cop
Odnośnie charyzmy o której pisałeś. W Ameryce ludzie chcą widzieć w bokserach prymitywne krwiożercze bestie. Dlatego spokojny facet, z zamiłowania hodowca gołębi musiał odgryzać przeciwnikowi ucho, żeby wykazać się odpowiednią charyzmą. W Europie nikomu nie przeszkadza, że bokser jest inteligentny, zna kilka języków i ma w nich coś do powiedzenia. Nikt tutaj nie odmawia Kliczkom charyzmy, a wręcz przeciwnie. "
Jak zaznaczylem juz wczesniej, nie jestem ignorantem i doskonale rozumiem roznice kulturowe i spoleczne. Nie oceniam, ktore zachowania sa lepsze a ktore gorsze. Widze, ze masz bardzo ostro sprecyzowane zdanie dotyczace US, ale nie wiem czy masz ku temu jakiekolwiek powody badz tez wystarczajaca ilosc doswiadczen. Chcesz widziec bardzo Hamburg jako stolice boksu zawodowego (jezeli dobrze pamietam to twoje stwierdzenie?)a braci Klitschko jako zbawcow tego sportu. No coz, masz do tego prawo by miec swoje opinie.
Mowiac o Klitschkos, doceniam ich osiagniecia i uwazam iz sa inteligentnymi ludzmi (pomijam juz w tym momencie te smieszne "doktoraty"), z ta charyzma to jednak jest delikatnie mowiac przesada...lol...
Dlaczego Kliczkowie to nadęte bufony?
...Ja tylko twierdze że Cotto czy Pacquiao to dla mnie prawdziwi mistzowie "
...a Ali czy Tyson, pomimo swych zachowan, nie byli??? Nawet Haye, ktorego tak wiekszosc tutaj nie lubi, jest rowniez mistrzem i nie bez wzgledu jak odbieramy te jego mistrzostwo, jest to fakt. Prawdziwi czy nie, historia zweryfikuje nasze osady.
To oczywiscie jest moje skromne zdanie.
Pozrowionka
dlatego napisałem wcześniej że nie trzeba dużo gadać!A ty to zakwestionowałeś ale spoko masz swoje zdanie ja swoje i niech tak zostanie.pozdro
Happy Easter.
Mają siebie za Bóg wie kogo; filmy o sobie kręcą, partie polityczne zakładają, doktoraty robią, nie szanują rywali ( Chisora ) - a przecież są nudnymi pięściarzami, których sukcesy można tłumaczyć tylko dwoma czynnikami: posuchą w wadze ciężkiej i bardzo dobrymi warunkami fizycznymi.
Jeśli rzeczownik ma rodzaj nijaki (forum, mistrzostwo) to łączy się z zaimkiem wskazującym "to", a nie "te". Więc to forum, to mistrzostwo - nie te forum, te mistrzostwo.
Mam nadzieję, że nie odbierzesz mojej uwagi jako złośliwości.
PS Co jest śmiesznego w doktoratach?
Odpowiem Ci zanim wyjdę biegać :)
* Filmy sobie może kręcić każdy - nic w tym bufonowatego i dziwnego.
* Tak samo z partiami politycznymi.
* Studia doktoranckie to normalny (III etap) studiów. W Polsce niestety panuje błędne przekonanie, że studia kończą się na magistrze albo inżynierze. Niestety tak nie jest. Tytuły doktorów Kliczkowie otrzymali za ukończenie PEŁNYCH studiów.
* Brak szacunku nie jest niczym złym.
* Mówienie, że bracia są dobrzy bo kategoria ciężka jest dzisiaj słaba, jest tezą bezpodstawną. Można się tylko domyślać i gdybać jakby wyglądały ich walki w latach np. 90.
Jak można za nudnych uważać bokserów, którzy mają prawie 90-procentowy współczynnik nokautów? Nudni to byli Ruiz albo Byrd, którzy wymęczali jakieś niejednogłośne zwycięstwa. Nie rozumiem też, dlaczego uważasz Kliczków za nadętych bufonów. Co jest złego w tym, że się kształcą i zajmują polityką? Wolisz bokserów, którzy biją żony i gwałcą? A ta posucha w wadze ciężkiej to amerykański mit. Dopóki Amerykanie wygrywali, to poziom był wysoki. A jak zaczęli dostawać w dupę, to posucha. Typowa podwójna moralność.
W doktoratach śmieszne jest to, gdy je chcą robić, na przykład, Andrzej Leper.
cop,
Pozytywnie oceniasz ten portal, ok. Powiedź mi w takim razie, jak wyjaśnić to, że jest taka mała aktywność na jego forum. Od kilku miesięcy nie pojawił się tam żaden nowy temat prócz dwóch moich, na które notabene i tak nie było żadnego od'zewu. Co gorsza, forum jest regularnie spamowane. Ja się tu przeniosłem z boxingnews z powodu jednego oszczerczego administratora ( Mateusza Falasa ), który tam nad'używa swojej władzy, ale zanim to nastąpiło, to korzystałem z tamtejszego forum i ono żyło.
Jeśli rzeczownik ma rodzaj nijaki (forum, mistrzostwo) to łączy się z zaimkiem wskazującym "to", a nie "te". Więc to forum, to mistrzostwo - nie te forum, te mistrzostwo.
Mam nadzieję, że nie odbierzesz mojej uwagi jako złośliwości.
PS Co jest śmiesznego w doktoratach? "
Dziekuje za uwagi jezykowe. Z pewnoscia niuanse jezyka polskiego nie sa mi az tak znane jakbym chcial a w ferworze 70 znakow na minute latwo przeoczyc pomylki.
Co do "doktoratow" to wiem doskonale jak latwo jest je kupic czy zdobyc na Ukrainie. Bylem zawodowo w Kiev dwukrotnie w ciagu ostatnich 3 lat i znam te klimaty bardzo dobrze. Ukraincy ze mna wspolpracujacy byli rowniez "baaaaardzo wyksztalceni" ale niestety nie jest to wspolmierne do poziomu wiedzy. Wracajac do Klitschkos, to te doktoraty nie sa wyznacznikiem zadnego realnego wyksztalcenia, aczkolwiek nie zmieniam zdania co do inteligencji braci.
"Jak można za nudnych uważać bokserów, którzy mają prawie 90-procentowy współczynnik nokautów?"
Można. Oni nie potrafią stworzyć widowiska. Żeby stworzyć widowisko trzeba mieć w sobie nieco agresji i śmiałości. Oni tego nie mają. Ich boks, jest wykalkulowany na zimno - celem nie jest widowisko, ale odniesienie zwycięstwa. Ludzie zawsze oglądali głównie wagę ciężką, wraz z nadejściem ery Kliczków, wolą oglądać Pacman'ów. To na prawdę o czymś świadczy.
...Pozytywnie oceniasz ten portal, ok. Powiedź mi w takim razie, jak wyjaśnić to, że jest taka mała aktywność na jego forum. Od kilku miesięcy nie pojawił się tam żaden nowy temat prócz dwóch moich, na które notabene i tak nie było żadnego od'zewu. Co gorsza, forum jest regularnie spamowane. Ja się tu przeniosłem z boxingnews z powodu jednego oszczerczego administratora ( Mateusza Falasa ), który tam nad'używa swojej władzy, ale zanim to nastąpiło, to korzystałem z tamtejszego forum i ono żyło."
Z polskich portali znam tylko bokser.org a to z prostego powodu: jest najbardziej profesjonalny i prezny, zawiera duzo informacji z Europy a to jest dla mnie najbardziej istotne. Informacje dotyczace wydarzen swiatowych czytam na innych portalach, wiec nie bede ocenial ich wartosci, ale moge podkreslic, ze jakosc tlumaczen poprawilo sie zdecydowanie. Mowiac forum, mialem na mysli aktywnosc pod roznymi informacjami zamieszczanymi regularnie kazdego dnia, gdyz z tego co zauwazylem forum o ktorym ty wspomniales, rzeczywiscie praktycznie nie jest aktywne. Mowiac jednak o ilosci komentarzy kreowanych w tematch informacyjnych, sadze iz jest calkiem niezle aczkolwiek ich poziom musi sie podniesc. Wielu uzytkownikow zwyczajnie nie wie co nboks zawodowy znaczy.
czy w złotych czasach HW lewisa, tysona , bowe nie oglądałeś walk golden boya , jones jr , hopkinsa i tak mógłbym wymieniać długo
walki kliczków może są nudne ale to nie jest wina braci, tez cchiałbym przeciwników którzy postawią im twarde warunki ale co zrobić niestety nie widzę
Jak można za nudnych uważać bokserów, którzy mają prawie 90-procentowy współczynnik nokautów..."
Same nokauty nie czynia pojedynkow ekscytujacymi. Brak zaangazowania w walke jest bardzo widoczny w asekuracyjnych poczynaniach Klitschkos w ringu. Mecza tymi swoimi dyszlowatymi ciosami przeciwnikow, wieszaja sie na nich by zameczyc ciezarem (Wladimir) i w koncu w wiekszosci przypadkow konca swe pojedynki nokautami. Zgadzam sie z faktem, ze nie sa tak nudni jak Ruiz czy Byrd, ale pojedynki typu Wladimir-Ibragimov czy Vitali-Sosnowski & Vitali-K.Johnson sa w moim przekonaniu w top 10 najbardziej nudnych i nieprzyjemnych widowisk bokserskich pierwszej dekady 21 wieku.
Dużo więcej charyzmy mają właśnie Kliczkowie. Poza tym są kimś również poza boksem.
Bardzo lubię ich styl boksowania, który - mimo ich rzekomych słabości - jakoś nie leży żadnemu przeciwnikowi.
...Dopóki Amerykanie wygrywali, to poziom był wysoki. A jak zaczęli dostawać w dupę, to posucha. Typowa podwójna moralność..."
Czyzbys mial jakies naprawde zle amerykanskie doswiadczenia? Twoje oceny sa bardzo ostre w swej retoryce a wrecz powiedzialbym iz patrzysz na wiele elementow polemik zwiazanych w jakikolwiek sposob z Ameryka niezwykle jednostronnie.
Ale ja nie mówię, że ich doktoraty mają dużą wartość. Uważam jednak, że bezpodstawnie je deprecjonujesz. Być może je napisali, być może kupili. Być może są intelektualnie zaawansowani, być może nie.
O tym, ze sa bardzo trudnymi przeciwnikami, nie musimy nawet wspominac, gdyz jest to fakt, ktorego podwazyc nie mozna.
cop
Ale ja nie mówię, że ich doktoraty mają dużą wartość. Uważam jednak, że bezpodstawnie je deprecjonujesz. Być może je napisali, być może kupili. Być może są intelektualnie zaawansowani, być może nie. "
Nie jestem osoba, dla ktorej deporecjonowanie jakichkolwiek wartosci jest celem lub przyjemnoscia. Stwierdzilem tylko, ze doktoraty Klitschkos sa dla mnie smieszne z takich samych wzgledow jak smieszne sa "bachelors degrees" gwiazd naszego futbolu...lol...
a na poważnie obniżanie rangi doktoratu z Uniwersytetu w Kijowie nie na miejscu ,
co do stylu vita to ja na walce z brighsem i sosonowskim się nie nudziłem , za to adamek w HW jest mega widowiskowy
Czy mozemy powiedziec to samo o Klitschkos.
...co do stylu vita to ja na walce z brighsem i sosonowskim się nie nudziłem , za to adamek w HW jest mega widowiskowy..."
Co ma Adamek wspolnego z rozmowa prowadzona pod tym tematem? Ponadto gratuluje wysoko zawieszonej poprzeczki. Jezeli walka Vitaliya z Sosnowskim nie byla dla ciebie nudna, no coz... moze chcesz bym wyslal ci kilka pojedynkow Ruiza, Oquendo etc. Sadze, ze bedziesz rowniez zachwycony widowiskowoscia...lol...
cop jak zwykle na stanowisku , zawsze najbliżej ringu na największych galach , a jak w temacie pojawia się teamt doktorantów z ukrainy to jakby mogło być inaczej , cop na ukrainie oczywiście był , oczywiście z doktorami rozmawiał i oczywiście każdego z doktorów wysłał na profesurę bo inetelektualnie byli trzy lata świetlne za copem..."
Twoje nieudolne proby sarkazmu nie zmieniaja faktow o ktorych wczesniej wspomnialem. Wiekszosc moich podrozy zwiazana jest bezposrednio z praca, wiec wzmianki dotyczace miejsc wktorych bylem nie sa zadna forma chwalenia sie, a raczej stwierdzeniami okreslajacymi dane sytuacje.
Za nudne walki winni są nie Kliczkowie, ale ich przeciwnicy, którzy stawiają sobie za zadanie jedynie przetrzymanie 12 rund bez próby podjęcia walki (Johnson, Chambers, Briggs) lub wyraźnie nie dorównują im poziomem lub przygotowaniem (Sosnowski, Peter w ostatniej walce).
Nie mam osobistych negatywnych doświadczeń związanych z USA, poza takimi, które są udziałem całego świata. Nie wiem, czy zauważyłeś, ale w ostatnich 10-15 latach nastąpił gwałtowny spadek sympatii do Ameryki właściwie wszędzie (może z wyjątkiem Izraela). Powody są złożone i pewnie znasz je równie dobrze jak ja. Nie powinieneś odbierać moich antyamerykańskich złośliwości w sposób osobisty.
Władimir - w 1996 ukończył studia magisterskie w tym samym instytucie co jego starszy brat i również rozpoczął studia podyplomowe na Uniwersytecie w Kijowie. 18 stycznia 2001 roku na publicznej konferencji uniwersyteckiej obronił napisaną przez siebie pracę doktorską.
Nie porównujcie więc tych doktoratów to doktoratu choćby wspomnianego Leppera, którym on i inni członkowie jego partii zostali nagrodzeni po jednej wizycie na Ukrainie.
Nie będę dyskutował o typowych preferencjach zarówno amerykańskich sieci TV, jak i amerykańskiej publiczności - powiem tylko, że nie padam przed nimi na twarz. A USA to jeszcze nie cały świat, o czym świadczą chyba niezgorsze zarobki Kliczków. Zatem ktoś jednak chce płacić za ich oglądanie...
Charyzma Kliczków przejawia się w ringu, a nie poza nim. Wystarczy spojrzeć, jak po paru rundach wszyscy ci, którzy mieli na nich "sposób", zaczynają marzyć o przetrwaniu (mam nadzieję, że Adamek będzie wyjątkiem). I to jest dla mnie miarą ich wartości - nie gadanina poza ringiem.
Co do widowiskowości ich walk, względnie jej braku, to nie należy zapominać, iż jest to sprawa jednak drugorzędna wobec skuteczności.
Przypuszczam, że świetnie dawali by sobie radę nawet w "złotej erze" wagi ciężkiej wśród legendarnych mistrzów.
Nie mam osobistych negatywnych doświadczeń związanych z USA, poza takimi, które są udziałem całego świata. Nie wiem, czy zauważyłeś, ale w ostatnich 10-15 latach nastąpił gwałtowny spadek sympatii do Ameryki właściwie wszędzie (może z wyjątkiem Izraela). Powody są złożone i pewnie znasz je równie dobrze jak ja. Nie powinieneś odbierać moich antyamerykańskich złośliwości w sposób osobisty. "
Nie odbieram twoich zlosliwosci personalnie, aczkolwiek zastanawiam sie czasami co jest ich przyczyna. Najwyrazniej jestes nastawiony negatywnie do wszystkiego co "amerykanskie" ale czy to ma podloze typowo polityczne czy tez jakiekolwiek inne, tego nie wiem. Spadek sympatii nastapil, ale wciaz wszyscy placza by im pomagac w taki lub inny sposob. To prawie jest tak jak z tym powiedzeniem: "jak trwoga to do boga...".
No coz, jest to prawdopodobnie niezbyt wlasciwa rozmowa na forum bokserskie, wiec nie bedziemy jej kontynuowali.
Happy Easter.
...Przypuszczam, że świetnie dawali by sobie radę nawet w "złotej erze" wagi ciężkiej wśród legendarnych mistrzów..."
Z ta czescia twojej wypowiedzi zgadzam sie absolutnie.
Serbii, Irakowi, Afganistanowi czy Libii?
Jak chcesz, to potrafisz być sympatyczny. Oby częściej.
Happy Easter
Nie będę dyskutował o typowych preferencjach zarówno amerykańskich sieci TV, jak i amerykańskiej publiczności - powiem tylko, że nie padam przed nimi na twarz. A USA to jeszcze nie cały świat, o czym świadczą chyba niezgorsze zarobki Kliczków. Zatem ktoś jednak chce płacić za ich oglądanie..."
Oczywiscie Klitschkos w Niemczech osiagneli sukces finansowy a ich popularnosc jest oczywista. Czyz jednak mozemy porownywac znaczenie niemieckiej sceny boksu zawodowego do amerykanskiej machiny, ktora bez wzgledu na sytuacjw wdze ciezkiej, jest ciagle kolosem biznesowym.
Klitschkos bardzo chcielin odniesc tutaj sukces, niestety zostali publicznie odrzuceni.
PLATFORMA WYMIANY POGLADOW.
Nie musimy sie zgadzac by ze soba rozmawiac.
Wszystkim Wesolych Swiat i Mokrego Poniedzialkowego Szalenstwa.
Przypuszczam, że nie jest to bez znaczenia dla amerykańskiej publiczności. Przecież chętniej oglądamy swoich.
Gdyby nie Małysz - kto w Polsce oglądał by skoki narciarskie i tłumnie zjeżdżał pod Wielką Krokwię w Zakopanem?
Otóż - o ile na ekranie można walkę obejrzeć dokładniej, z różnych kamer, powtarzając pewne fragmenty walki w zwolnionym tempie - o tyle jednak nic nie może się mierzyć z byciem na miejscu, wśród tłumu kibiców. Chodzi o rzecz niemierzalną, niemal mistyczną: współuczestniczenie, atmosfera.
Jeśli chciałbym poszukać porównań, to samo przez się nasuwa się pójście na koncert (wszystko jedno, rocka czy muzyki symfonicznej) i wysłuchanie tych samych utworów na płycie CD. Zawsze wolę koncert, niż płytę.
Ale to są moje odczucia i moje preferencje. Dlatego dobrze rozumiem i tych, którzy wolą obejrzeć wydarzenie w telewizji czy na Internecie.
Data: 22-04-2011 22:38:01
"Władimir - w 1996 ukończył studia magisterskie w tym samym instytucie co jego starszy brat i również rozpoczął studia podyplomowe na Uniwersytecie w Kijowie. 18 stycznia 2001 roku na publicznej konferencji uniwersyteckiej obronił napisaną przez siebie pracę doktorską."
Jakim cudem Władimir został magistrem w wieku 20 lat? ,a doktorem w wieku 25 lat? No chyba że na Ukrainie doktor to odpowiednik naszego magistra ,co by mnie wcale nie zdziwiło .