MAIDANA PRZYWITANY PO KRÓLEWSKU
Nowo koronowany mistrz świata WBA Interim w kategorii junior półśredniej, Marcos Rene Maidana (30-2, 27 KO) miał kolejny powód do radości. W środę wojownik wrócił do rodzinnego miasteczka Margarita w Argentynie, gdzie zgotowano mu gorące powitanie. Prawie 3000 osób wyszło na ulicę, by móc zobaczyć swojego bohatera, który triumfalnie wiwatował i pokazywał wszystkim zacny tytuł czempiona.
"El Chino" wywalczył to trofeum 9 kwietnia, pokonując na punkty legendarnego Erika Moralesa (51-7, 35 KO). Po zaciętej wojence dwóch sędziów opowiedziało się za młodszym panczerem, zaś jeden wskazał remis.
- Jestem dumny z powrotu do domu i z faktu, że godnie reprezentuję osoby pochodzące z moich okolic. Mam nadzieję, że będzie mi dane bronić tytuł przed moimi kibicami – powiedział szczęśliwy Argentyńczyk.
Założę się, że za rok, dwa lata będzie nie raz przeczytamy "Maidana? A kogo on pobił? Emerytowanego Moralesa?" :)
Założę się, że za rok, dwa lata będzie nie raz przeczytamy "Maidana? A kogo on pobił? Emerytowanego Moralesa?" :)
Byłaby to poniekąd prawda, ponieważ El Terrible pokazał jakieś 70 % formy, w nie swojej kategorii wagowej. Jednak nie bój się o niedocenianie Maidany, on zawsze będzie uwielbiany i nikt mu zasług nie będzie odbierał. Kibice kochają takich zawodników, ich się nie umniejsza. Khana, Maywethera owszem.