Kontrakt już podpisany, stacje telewizyjne oraz podział zysków dogadane, więc pozostała już tylko promocja. A kto potrafi lepiej promować walkę niż David Haye (25-1, 23 KO)?
Anglik 2 lipca w Hamburgu zmierzy się z mistrzem federacji WBO i IBF wagi ciężkiej Władimirem Kliczką (55-3, 49 KO) i choć większość ekspertów faworyzuje Ukraińca, to jednak Anglik przekonuje ciągle o swojej wyższości nad nim. Najczęściej powołuje się na rzekome problemy młodszego z braci z szybkimi pięściarzami i wierzy, że dzięki swoim ciosom uda mu się znokautować Kliczkę.
- Jestem podobnych rozmiarów jakich był Corrie Sanders. Do tego prezentuję taki sam, bardzo agresywny styl walki, z tą tylko różnicą, że w przeciwieństwie do niego jestem gotowy na pełen dystans dwunastu rund. Dlatego kiedy zacznę wyprowadzać swoje bomby jak zrobił to Corrie, moja walka z Kliczko stanie się jednostronna i bardzo brutalna, a on zostanie znokautowany - odgraża się Haye.