ROY CHCE UDOWODNIĆ, ŻE NIE JEST SKOŃCZONY
Leszek Dudek, fightnews.com
2011-04-21
Ośmiokrotny mistrz świata, Roy Jones Jr. (54-7, 40 KO), zamierza zdobyć tytuł w jedynej (między średnią, a ciężką) kategorii, której nie udało mu się do tej pory zawojować.
21 maja w Moskwie legendarny Amerykanin skrzyżuje rękawice z bardzo niebezpiecznym Denisem Lebiediewem (21-1, 16 KO). 42-letni Roy jest skreślany przez niemal wszystkich ekspertów, lecz najwyraźniej ani trochę się tym nie przejmuje.
- W tej wadze czuję się doskonale. Mój obóz przygotowawczy nie mógł być lepszy - zapewnił Jones po skończonym treningu. - Zamierzam pokazać światu, że Roy Jones nie jest jeszcze skończony i wciąż może namieszać w bokserskim świecie.
nie tym razem Roy.
"uważam, że był i jest nieco przereklamowany."
proszę rozwiń tą myśl.
Roy Jones Był wielkim i znakomitym bokserem, ale niektórzy widzą w nim najlepszego boksera w historii boksu, co uważam za przesadę. Jego tytuł w ciężkiej też wygląda mniej imponująco, jeżeli weźmie się pod uwagę, że zdobył go z Ruizem, który był chyba najsłabszym mistrzem HW ostatniego 50-lecia.
Ruiz has defeated three world champions, Evander Holyfield, Hasim Rahman and Tony Tucker, as well as top contenders such as Andrew Golota, Fres Oquendo, Jameel McCline and Kirk Johnson.
Te nazwiska mowia same za siebie. Ruiz wcale nie byl taki slaby. Nie byl genialny i idealnie lezal Royowi.
Nie zmienia to faktu, ze Roy jest jedynym w historii piesciarzem, ktoremu udalo sie zaczac kariere w junior sredniej i zdobyc pas wagi ciezkiej i pierwszym od 106 lat, ktory zdobyl pas w kategorii sredniej i ciezkiej. Przez 50 walk praktycznie nie przegral ani jednej (zostal zdyskwalifikowany przez uderzenie Montela Griffina, ktory juz lezal na deskach). Sam walczyl z najlepszymi i wygrywal w oszalamiajcym stylu, jako jedyny posiadal rekordowa liczbe pasow mistrzowskich w jednej chwili.
Zgadzam sie Ruiz nie byl genialny, ale co z reszta osiagniec Roya? Jest niedoceniany? To, ze wygral z Ruizem, do tego mozna powiedziec, ze go zdeklasowal, to nie znaczy, ze nie byl to ogromny sukces na miare ponad jednego stulecia.
Ale Roy Jones Jr. nie ukrywał tego apropo HW,że czeka na takiego mistrza który mu podpasuje i był nim Ruiz - więc dosyć często w wywiadach o tym mówił !
Więc w czym problem ?
Moim zdaniem to będzie atomowo trudny pojedynek dla Jonesa,jeżeli nie będzie jakichś przebłysków talentu Roya z wcześniejszych lat to ciemno to widzę .
Ale co by nie mówić wydaje się że idzie na pożarcie przez lwa :(
Ale i tak dla mnie jest to jeden z moich ulubionych bokserów - fenomen boksu.
Może istotnie byli gorsi mistrzowie HW od Ruiza. Nie pamiętałem, że on wygrał z Holyfieldem.
Nie chcę też deprecjonować osiągnięć Jonesa, które są imponujące. Chciałbym tylko zwrócić waszą uwagę na jeden fakt. Są bokserzy, którzy robią koło siebie wiele szumu i tacy najczęściej bywają zapamiętywani jako wielcy. Taki był Ali, taki był De la Hoya i taki był (jest) Jones. Nie mówiąc już o tym, że choć USA utraciło dominację w boksie, to nie utraciło w propagandzie związanej z boksem i Amerykanom łatwiej uchodzić za wielkich. Osobiście sądzę, że było sporo bokserów o talencie porównywalnym do Jonesa, którzy jednak zostali zapomniani (np. Carlos Monzon) lub nigdy nie byli docenieni (np. Fabrice Tiozzo).
podnosił się po ciężkich porażkach (Tua), wygrywał walki gdzie był skazany na porażkę (Holy, Gołota), a jeszcze nie tak dawno toczył remisowe walki z Walujewem i Czagajewem.
W ostatnich 50 latach było mnóstwo mistrzów gorszych niż on! Liakowicz, Bennt, Seldon, Tubbs itd
Większej bzdury już dawno nie czytałem. Jak w ogóle można umieścić w jednym zdaniu Tiozzo obok Jonesa. Możesz gościa nie lubić, ale Roy w najlepszych latach takich Tiozzo to trzech jednego wieczoru i z jedną ręką za plecami.. I to głównie przez talent + oczywiście ciężką pracę.
Można spierać się w sposób kulturalny, a można w sposób prostacki, używając określeń typu: bzdury, głupi, idiota itd. Weź to sobie do serca. A co do meritum, to każdy ma prawo do własnego zdania. Nie udowodnisz, że Jones pokonałby trzech Tiozzo jednego wieczoru, tylko tak ci się wydaje. A mnie wydaje się coś innego. Pamiętam Jonesa jeszcze z Olimpiady w Seulu. Jeszcze nie wyszedł na ring, a już był wielki szum, jaką to megagwiazdę przywieźli Amerykanie. A kiedy został skrzywdzony z Koreańczykiem, to podniosło się takie larum, jakby to był największy przekręt w historii Olimpiad. Tymczasem było wiele większych przekrętów (chociażby porażka Walaska z Crookiem w Rzymie) i przechodzono nad tym do porządku dziennego. W Seulu ogłoszono Jonesa najlepszym bokserem turnieju, podczas gdy znacznie większe wrażenie zrobili chociażby Savon i Mercer. Może właśnie wtedy uznałem Jonesa za przereklamowanego i do dzisiaj pozostaje przy takim poglądzie. Dla mnie najlepszy bokser w historii powinien być ideałem pod każdym względem sztuki bokserskiej, a Jones przy wspaniałej technice miał dość przeciętną siłę ciosu.
Moje zdanie jest takie, że RJJ jest przez niektórych przeceniony, a przez niektórych (np. Ciebie) niedoceniany. Piszesz: "Pamiętam Jonesa jeszcze z Olimpiady w Seulu. Jeszcze nie wyszedł na ring, a już był wielki szum, jaką to megagwiazdę przywieźli Amerykanie" - tylko, że ten szum potwierdziły wyniki Roya.. Bo wygrał gładko z wszystkimi przeciwnikami, więc nie rozumiem Twojego problemu.. Szum wokół niego na zawodostwie? Tylko, że ten facet na zwodostwie został mistrzem świata w wadze MW, SMW, LHW i HW. Pokonał między innymi Hopkinsa, Toneya, Tarvera, Hilla, Griffina, R. Johnsona, M. McCalluma, J. Ruiza. Zdobył mistrzostwo świata w wadze ciężkiej, zaczynając zawodową karierę w junior średniej. Jeśli uważasz, że to nie jest warte szumu to rozkoszuj siędalej umiejętnościami i talentem wielkiego Fabricce Tiozzo. Ogólnie jedno słowo do Ciebie pasuje: hater.
Mnie nazywasz haterem, a to ty zioniesz agresją wobec kogoś, kto ma inny pogląd. Dyskusja z tobą nie ma sensu.
Roy przeciętną siłę ciosu ???!?!?!?!? BUHAHAHAHAHAH jeden z najmocniej bijących pięściaży w półciężkiej z przeciętną siłą ciosu....